
93. minuta emocji: Atletico kontra Barcelona! Szczęsny w szoku!
2025-04-02
Autor: Magdalena
Pomimo dwóch bramek Roberta Lewandowskiego w ostatnim meczu ligowym przeciwko Gironie (wygrana 4:1), nie znalazł się on w podstawowym składzie na rewanż z Atletico Madryt. Trener Hansi Flick postawił na Ferrana Torresa w ataku, licząc na to, że Polak powtórzy swoje osiągnięcia z pierwszego półfinału Pucharu Króla, gdzie Lewandowski pojawił się w 68. minucie i w krótkim czasie zdobył gola, dając Barcelonie prowadzenie 4:2. Niestety, z Madrytu zespół Flicka wrócił z remisem 4:4, po tym, jak w końcówce stracił dwa gole. W kolejnym meczu ligowym jednak FC Barcelona odniosła zwycięstwo 4:2, pomimo tego, że do 72. minuty przegrywała 0:2.
Przygotowania przed rewanżem były napięte, bo Atletico mogło szybko skomplikować sytuację dla Barcelony. Już w 2. minucie mieli szansę na samobójczego gola ze strony Jose Gimeneza, który po podaniu Yamala trafił piłką w swojego bramkarza.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, gdy w 7. minucie Cesar Azpilicueta sfaulował Raphinhę i otrzymał żółtą kartkę. Sędzia Jose Luis Munuera Montero, po interwencji VAR, nie zmienił jednak swojej decyzji, co wzbudziło kontrowersje wśród zawodników Atletico.
W 27. minucie na stadionie w Madrycie zapanowała radość, gdy Yamal prostopadle podał do Ferrana Torresa, który z ośmiu metrów umieścił piłkę obok bramkarza Juana Musso, zdobywając pierwszego gola w meczu.
FC Barcelona dominowała na boisku, natomiast gospodarze ograniczyli się do kontrataków, które nie przyniosły efektów w postaci strzałów na bramkę. W 39. minucie Musso uratował Atlético przed utratą drugiego gola, broniąc strzał Raphinhy z bliskiej odległości.
Po przerwie Diego Simeone, trener Atletico, zareagował agresywnie, dokonując trzech zmian, między innymi wprowadzając Clementa Lengleta i napastnika Alexandra Sorlotha. Obaj zawodnicy mieli swoje szanse już w 52. minucie, kiedy Sorloth trafił w boczną siatkę, a Lenglet w 55. minucie głową nad poprzeczką.
Mimo wzrastającego tempa i emocji w drugiej połowie, obydwie drużyny wydawały się zmęczone. Atletico miało szansę w doliczonym czasie gry, ale Wojciech Szczęsny, bramkarz Barcelony, wyraził swoje frustracje głośnym krzykiem do kolegów, co pokazuje jak bardzo chciał pomóc swojemu zespołowi.
FC Barcelona awansowała do finału Pucharu Króla, gdzie zmierzy się z Realem Madryt, który w swoim meczu ćwierćfinałowym pokonał Real Sociedad po dogrywce. To pierwsze El Clasico w finale Pucharu Króla od sezonu 2013/2014, a emocje wokół tego starcia są ogromne, zwłaszcza z racji intensywnych rywalizacji obu drużyn.