Aleksander Zniszczoł, znany polski skoczek narciarski, odniósł się do kontrowersji związanych ze zwolnieniem trenera Thomasa Thurnbichlera. Po zakończeniu zawodów w Planicy, Zniszczoł wypowiedział się bez ogródek na temat atmosfery przed zawodami, sugerując, że coś poszło nie tak w przygotowaniach. "W mojej ocenie atmosfera nie była taka, jaka powinna być. Coś nie zagrało" - przyznał w rozmowie z Eurosportem.

Kapitan zwycięskiej drużyny skoczków, Martin Schmitt, ocenił nową inicjatywę w skokach narciarskich jako bardzo pozytywną, podkreślając, że brakuje zawodów organizowanych w bardziej luźnej atmosferze. W Zakopanem wszyscy zawodnicy świetnie się bawili, a ich uśmiechy potwierdzają, że taka forma rywalizacji jest bardzo potrzebna.

W składzie drużyny Red Bull Skoki w Punkt znaleźli się znani polscy skoczkowie, tacy jak Dawid Kubacki, Piotr Żyła oraz Kacper Tomasiak. Po zawodach, Zniszczoł przyznał, że chętnie wprowadziłby do Pucharu Świata pewne innowacje, takie jak bezpośrednia komunikacja z trenerem czy eliminacja ocen sędziów.

Choć Zniszczoł był wyraźnie zadowolony z formuły zawodów, niebał się odniesienia do trudnych kwestii związanych z rozstaniem z Thurnbichlerem. Oświadczył, że decyzja Polskiego Związku Narciarskiego o zakończeniu współpracy z Austriakiem była słuszna oraz że brakowało systematyczności w jego pracy.

Niestety, po chwili namysłu Zniszczoł stwierdził: „Nie skomentuję tego”, gdy zapytano go o możliwy żal związany z jego wcześniejszymi słowami oraz opinię na temat nowego trenera kadry, Macieja Maciusiaka. W ten sposób, choć nawiązał do trudnych tematów, nie dostarczył więcej konkretnych informacji na temat przyszłości swojej reprezentacji i nadchodzących wyzwań.