
Anna z "Sanatorium miłości" o hejcie i Edmundzie: "To totalna bzdura!"
2025-04-07
Autor: Katarzyna
Anna z popularnego programu "Sanatorium miłości" odniosła się do intensywnego hejtu, który spadł na nią po tym, jak zdecydowanie odmówiła Edmundowi, dając jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowana jego osobą.
W rozmowie z mediami wyznała, że Edmund nie potrafił przyjąć do wiadomości jej odmowy, co skutkowało rozprzestrzenianiem się informacji, jakoby planowali wspólne życie i nawet datę ślubu. "To były totalne bzdury!" - mówi Anna, dodając, że jego uporczywe zainteresowanie doprowadziło ją do skrajnego wykończenia nerwowego.
W ostatnich odcinkach programu doszło do intensywnych emocji, gdy Anna, która nieustannie była obiektem westchnień Edmunda, w końcu nie wytrzymała i wykrzyczała mu prawdę: "Nie kocham cię, nie chcę z tobą być!".
Edyta zauważa, że po dłuższym poznaniu Edmunda podczas programu, podjęła decyzję o szczerości, aby ochronić swoje zdrowie psychiczne. "Musiałam mu to powiedzieć publicznie, aby zakończyć tę sytuację, która mnie wykańczała" - dodaje Anna.
Anna zaznacza, że jej zachowanie wywołało mieszane reakcje wśród widzów. "Cieszę się, że program wzbudza emocje, ale dziwi mnie fakt, że niektórzy widzowie, którzy go krytykują, nadal go oglądają. To program rozrywkowy, a my wszyscy daliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. Niektórzy z nas otworzyli się całkowicie, a ja postanowiłam być prawdziwa" - mówi Anna.
W kontekście Edmunda Anna stwierdza, że nie może go negować jako człowieka, ale jej uczucia do niego były jednoznaczne od samego początku. "Nie neguję, że on się zakochał, ale ja nie mogłam go zaakceptować, ani przed kamerami, ani poza nimi" - tłumaczy.
Dodatkowo, Anna zaznacza, że każdy ma prawo do własnych uczuć i wyborów. "Nie mogę być zmuszana do lubienia kogoś, to zupełnie normalne. Ja nie szukałam mężczyzny w programie, a sytuacje, które miały miejsce, były niedorzeczne" - mówi.
"Ważne jest, aby pamiętać, że każdy z nas ma swoją wartość, i nie można oczekiwać, że będzie się zmieniać dla kogoś innego. Ja nie muszę nikomu dogadzać" - podsumowuje Anna.
Tymczasem, w sieci zaczęły krążyć spekulacje o rzekomym flirtowaniu Anny z Edmundem, które miało mieć miejsce mimo jej wyraźnych sygnałów o braku zainteresowania. Anna obala te plotki, twierdząc, że miała ochotę poznać innych uczestników programu.
"Nie wodziłam Edmunda za nos, chciałam poznać wszystkich, a on zajął mnie na tyle, że nie miałam możliwości nawiązywać relacji z innymi" - kończy Anna.
To nie pierwszy raz, gdy program 'Sanatorium miłości' wywołuje kontrowersje i emocjonalne dyskusje wśród widzów. Jak widać, miłość w programie może być skomplikowana, a szczerość nie zawsze przynosi oczekiwane efekty.