Ansu Fati z Barcelony znów został pominięty przez trenera Hansiego Flicka i jego reakcja była zdecydowanie emocjonalna. Kiedy piłkarz dowiedział się, że nie wejdzie na boisko w meczu przeciwko Celtcie, stracił panowanie nad sobą.

Sobotni mecz lidera La Liga dostarczył niesamowitych emocji. Barcelona, mimo niekorzystnego wyniku 1:3, zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając 4:3. Jednak nie wszyscy byli w dobrych nastrojach po tym spektakularnym comebacku.

Na czoło wysuwa się Robert Lewandowski, który doznał kontuzji i może być niezdolny do gry nawet przez trzy tygodnie. To dodatkowo wpłynęło na przewlekły niepokój w drużynie.

Fati, zmęczony brakiem zaufania ze strony trenera, pokazał swoją frustrację. Po zakończeniu rozgrzewki nie krył swojego niezadowolenia – najpierw uderzył w treningowy znacznik, a następnie z impetem kopnął przenośną lodówkę i inne przedmioty wokół siebie. Na koniec odrzucił koszulkę, która leżała na jego miejscu w boksie rezerwowych, wyraźnie zaznaczając swoje niezadowolenie.

W tym sezonie Fati ma na koncie zaledwie dziewięć występów, spędzając na boisku jedynie 191 minut. Jego kontrakt z Barceloną obowiązuje do czerwca 2027 roku, ale dominuje przekonanie, że może pożegnać się z klubem już podczas nadchodzącego okna transferowego.

Co stanie się z Ansu Fatim? Czy odniesie się do sytuacji na konferencji prasowej? Czas pokaże, ale na pewno nie można go bagatelizować! Śledźcie nas, aby być na bieżąco!