Świat

Australia ostro reaguje na decyzję Donalda Trumpa. "Nie zachował się jak przyjaciel, a to dopiero początek!"

2025-04-03

Autor: Marek

Po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa wprowadzenia tzw. "ceł wzajemnych" na towary sprowadzane do Stanów Zjednoczonych, premier Australii Anthony Albanese wyraził swoją frustrację wobec tej decyzji. Podkreślił, że przewidziane dla Australii cło w wysokości 10 proc. jest "całkowicie nieuzasadnione" i jako takie nie powinno mieć miejsca w relacjach pomiędzy takimi partnerami handlowymi.

Albanese odniósł się do sprawy, twierdząc, że gdyby Trump rzeczywiście chciał, aby cło wzajemne wynosiło zero, to tak powinno być. W jego ocenie decyzje podejmowane przez byłego prezydenta USA "nie mają oparcia w logice" i "nie są działaniami przyjaciela", co rodzi pytania o przyszłość amerykańsko-australicznych relacji.

Dobrą informacją dla Australii jest to, że kraj ten nie zamierza reagować odwetowo poprzez wprowadzenie ceł na towary z USA. Premier Albanese zauważył, że to ostatecznie Amerykanie zapłacą najwyższą cenę za wojnę handlową, co może wpłynąć na ich gospodarkę. Według australijskiego dziennika "Daily Telegraph", taka strategia ma na celu ochronę lokalnych producentów przed negatywnymi skutkami działań Trumpa.

Warto również przypomnieć, że Trump podpisał rozporządzenie o "cłach wzajemnych", które różnią się w zależności od kraju. Dla Australii została ustalona stawka 10 proc., podczas gdy dla krajów Unii Europejskiej wynosi ona 20 proc., dla Chin 34 proc., a dla Japonii 24 proc. Takie różnice mogą prowadzić do dalszych napięć na arenie międzynarodowej, a australijscy analitycy przestrzegają, że sytuacja ta może mieć dalekosiężne konsekwencje dla globalnego handlu. Obserwatorzy zastanawiają się, czy inne kraje również zdecydują się na podjęcie podobnych działań wobec USA, co może wywołać nową falę protekcjonizmu na świecie. W miarę rozwijania się sytuacji, warto śledzić reakcje innych państw, a także możliwe zmiany w polityce handlowej Stanów Zjednoczonych.