
Były reprezentant oskarża Onet o fałszywe praktyki – odpowiedź na insynuacje!
2025-03-30
Autor: Agnieszka
Artur Wichniarek postanowił skrytykować artykuł, który napisałem, a jego reakcja była dość zaskakująca. Wbrew jego stwierdzeniu, że "takich artykułów nawet na kiblu nie czyta", chciałem podkreślić, że jego oskarżenia dotyczące mojej pracy wywołały we mnie ciarki zdziwienia. Interesuje mnie, co o mnie sądzi Dariusz Dobek, ale nie mogę milczeć, gdy takie zarzuty padają wobec moich kolegów i całej redakcji.
W swojej wypowiedzi Wichniarek odniósł się do meczu, w którym Polska reprezentacja walczyła o awans do Mistrzostw Europy. W 2003 roku, w krytycznym momencie eliminacji, Wichniarek i Radosław Kałużny postanowili samowolnie opuścić zgrupowanie kadry, co miało dużą wagę w kontekście przyszłych wyników.
Nie sposób jednak pominąć faktu, że Wichniarek zapomniał o swoim zachowaniu w tamtym czasie, które mogło być uznane za hipokryzję w kontekście jego obecnych oskarżeń. W wywiadzie przyznał, że czuł się bez szans na grę, jednak nie wspomniał o tym, że wyjazd z zgrupowania odbył się przed kluczowym meczem z Szwecją i że także nie przysłużył się drużynie.
Dodatkowo, po świetnym występie Polaków w meczach eliminacyjnych do Euro 2004, Wichniarek nie mógł już liczyć na powołanie, co mogło być wynikiem jego wcześniejszej decyzji o ucieczce ze zgrupowania. Po latach postanowił jednak ponownie zająć się tym tematem, co stało się okazją do krytyki na jego samego.
W kontekście krytyki wobec Onetu, Wichniarek sugerował, że artykuł był napisany na zamówienie. To również budzi wątpliwości, gdyż autorzy podcastu w kanale Ofensywni już tydzień przed publikacją artykułu zapowiadali wywiad z trenerem Probierzem. To znaczy, że nie miało to nic wspólnego z jego krytyką czy próbą zdyskredytowania samego Wichniarka.
Ciekawe jest, że w swoich wypowiedziach Artur Wichniarek nie dostrzega, jak jego własne działania mogą wpływać na postrzeganie prawdy w sporcie. Wierzę, że mamy prawo do swobodnej debaty na temat krytyki w piłce nożnej i nikt nie powinien być immune od tego, żeby nie odpowiadać za swoje wcześniejsze decyzje. Jak pokazuje historia, granice hipokryzji mogą być płynne, a sport powinien łączyć, a nie dzielić.
Wichniarek miał szansę stać się ekspertem piłkarskim, jednak jego obecne oskarżenia nikogo nie przekonują. Ten temat skrytykował również Radosław Kałużny, podkreślając, że w sporcie ważna jest szczerość. W Lia zbliżającym się Euro 2024, każde takie oskarżenie powinno być traktowane z powagą, aby nie podważać zaufania do sportowców oraz mediów.