Ciepłe dni słońca – koszmar dla właścicieli fotowoltaiki? Oto, dlaczego ich radość może być złudna!
2025-04-19
Autor: Katarzyna
Słońce – błogosławieństwo czy przekleństwo?
Wielu właścicieli paneli fotowoltaicznych uważa, że słoneczne dni to prawdziwy skarb. Więcej światła, więcej energii, lepsze zyski – to brzmi logicznie, prawda? A jednak, w marcu 2025 roku, prosumenci w Polsce zostali zaskoczeni gorzką prawdą: pomimo rekordowej produkcji energii, ich zyski… wyparowały! Nowy system rozliczeń oraz przesycenie rynku doprowadziły do sytuacji, w której energia jawi się jako zasób niemal bezwartościowy.
Rekordowe produkcje, rekordowe straty
W początkowych dniach wiosny, panele fotowoltaiczne w Polsce uzyskiwały niespotykaną do tej pory produkcję energii. Instytut Energii Odnawialnej donosił o historycznych rekordach w godzinach popołudniowych. Problem polegał jednak na tym, że sieć nie była gotowa na taki napływ darmowego prądu. Gdy podaż znacznie przewyższała popyt, ceny energii spadły na łeb na szyję.
Dla prosumentów oznaczało to jedno: sprzedaż energii do sieci stała się nieopłacalna. W niektórych godzinach ceny były wręcz ujemne – przykładem -0,27 gr/kWh w marcu. Choć użytkownik fizycznie nie dopłaca do sieci, jego energia jest wyceniana na zero lub mniej, co prowadzi do braku jakiegokolwiek wynagrodzenia.
Nowy system „net-billing” – czy to sprawiedliwość?
System net-billing, który miał zastąpić wcześniejsze rozliczenia, obiecywał większą sprawiedliwość na rynku prosumenckim. Energia miała być wyceniana wg cen rynkowych. Jednak rzeczywistość brutalnie weryfikuje te założenia – większość prosumentów nie ma możliwości decydowania, kiedy oddaje energię do sieci.
Bez domowego magazynu energii, użytkownik pozostaje w rękach automatyki i sieci. Panele produkują energię w ciągu dnia, gdy właśnie wtedy jej cena spada do minimalnych wartości. Wieczorem, kiedy ceny rosną, instalacje są już nieaktywne.
Kanibalizacja energii – pułapka dla prosumentów
Bieżąca sytuacja w Polsce to klasyczny przykład tzw. efektu kanibalizacji energii. Im więcej energii z OZE trafia jednocześnie do sieci, tym bardziej spada jej wartość rynkowa. Takie zjawisko obserwuje się już od lat, m.in. w Niemczech i Hiszpanii. W Polsce, gdzie magazynowanie energii dopiero raczkuje, efekt ten uderza ze zdwojoną siłą.
Akumulatory – przyszłość, ale dla nielicznych
Jedynym realnym sposobem na uniknięcie pułapki niskich cen jest posiadanie własnego magazynu energii. Dzięki niemu można przechować nadwyżkę i sprzedać ją, gdy cena jest wyższa – np. wieczorem. Niestety, koszt magazynów to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, co sprawia, że są one niedostępne dla większości gospodarstw.
Pomimo programów takich jak „Mój Prąd”, skala wsparcia jest wciąż zbyt mała, aby realnie zmienić sytuację na rynku. Wiele osób, które już zainwestowały w panele, nie planuje się zadłużać na kolejne technologie.
Europejskie rozwiązania i polska rzeczywistość
W krajach jak Holandia czy Niemcy wprowadzono mechanizmy minimalizujące ryzyko strat dla prosumentów, np. stabilne taryfy lub kontrakty różnicowe. W Polsce dominują rozwiązania doraźne, niepowiązane z długoterminową strategią ochrony małych producentów energii.
Przyszłość prosumentów – co przyniesie czas?
Nastroje wśród prosumentów stają się coraz bardziej napięte. W sieci widać rosnące rozczarowanie i pytania o sens dalszej inwestycji w fotowoltaikę. Eksperci ostrzegają: jeśli państwo nie zareaguje, może dojść do spadku zainteresowania mikroinstalacjami, co zahamuje rozwój OZE w Polsce na lata.
Potrzebne są szybkiej może możliwe działania – modyfikacja systemu net-billingu, wprowadzenie uprawnień dla autokonsumpcji oraz rozwój magazynów energii.
Fotowoltaika jako społeczna zmiana
Mimo wyzwań technicznych i finansowych, transformacja energetyczna w Polsce musi postępować. Fotowoltaika to nie tylko inwestycja, to także sposób na uniezależnienie się od importu energii oraz poprawę jakości powietrza.
Prosumenci pełnią kluczową rolę w nowym modelu energetyki rozproszonej. Ich wysiłek wymaga mądrej polityki państwowej oraz realnego wsparcia, by energia słoneczna mogła być opłacalna – nie tylko w słoneczne dni!