Czerwone święta zaskakują! Oto co Polacy kupują i jak się zmieniają ceny!
2024-12-09
Autor: Agnieszka
Najnowsze badanie dotyczące cen w sklepach przynosi nie tylko niepokojące wieści, ale także pozytywne aspekty. Choć dominującą barwą tej analizy jest czerwony kolor inflacji, ceny wielu artykułów spożywczych utrzymują się na względnie stabilnym poziomie, a niektóre nawet spadły. Przykładem są cukier, ziemniaki oraz mąka, które odnotowały spadek cen w ostatnich tygodniach.
Warto zauważyć, że wzrosty cen niektórych produktów są minimalne. Jabłka podrożały zaledwie o 0,2 proc., a mleko o 0,3 proc. Niestety, jednym z głównych „winnych” wzrostów cen stało się masło, którego cena wzrosła o aż 6,2 proc. w skali tygodnia. Obecnie 200 g masła kosztuje średnio 8 zł i 53 gr. To istotna zmiana w budżetach domowych wielu Polaków.
Smutnym faktem jest to, że ceny w Polsce znacznie wzrosły na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Jeszcze we wrześniu, na zakupy podstawowe, Polacy wydawali mniej niż 95 zł. Teraz, w sezonie świątecznym, ta kwota może być znacznie wyższa.
Wszystko to analizowane jest na podstawie danych z paragonów, które dostarczają informacji na temat rzeczywistych wydatków Polaków. Badania obejmują 14 podstawowych produktów, które znajdują się na zakupowych listach większości Polaków.
Aplikacja PanParagon stała się nieocenionym narzędziem w tej analizy, umożliwiającym przeszukiwanie promocji i archiwizowanie paragonów. Każdego miesiąca do systemu trafia około 1,5 miliona dowodów zakupu, co pozwala na tworzenie rzetelnych analiz dotyczących m.in. realnej inflacji czy aktualnych trendów zakupowych.
Dzięki danym z PanParagon, możemy zobaczyć pełen obraz sytuacji. Korzystają z niej zarówno mieszkańcy dużych miast, jak i mniejszych ośrodków, co sprawia, że zyskujemy pełniejszy obraz różnorodności cenowej w polskim handlu. Obecna sytuacja w sklepach wskazuje, że święta mogą nie tylko przynieść radość, ale także zaskoczyć nas cenami, które mogą być wyższe niż się spodziewaliśmy. Jakie zakupy szykują Polacy na święta? Kto zainwestuje w droższe produkty, a kto skupi się na oszczędnościach? Pozostaje nam tylko obserwować te zmiany!