Finanse

Czy Europoseł PiS Daniel Obajtek zostanie nowym szefem TVN? Zaskakujące plotki o możliwej sprzedaży stacji

2024-11-25

Autor: Jan

Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez ‚Newsweeka’, Warner Bros. Discovery, mierzące się z poważnymi problemami finansowymi, otrzymało trzy istotne oferty zakupu grupy TVN. Jedna z oferujących stron to amerykański nadawca, którego nazwisko nie zostało ujawnione; planowana transakcja miałaby być tymczasowa, mająca na celu poprawę sytuacji finansowej Warner Bros. Discovery.

A kto jeszcze wykazuje zainteresowanie?

Oprócz amerykańskiej oferty, na horyzoncie pojawiają się również dwie europejskie firmy: czeski koncern PPF, prowadzony przez miliardera Petra Kellnera, oraz węgierski holding Jószefa Vidi.

PiS, przejmując kontrolę nad TVN, miałoby szansę zyskać potężny instrument medialny. "Mówiąc wprost: TVN trafi pod młotek. Chociaż zainteresowanych jest kilku polskich miliarderów, PiS zechce przeprowadzić transakcję z zaprzyjaźnionym inwestorem z Węgier" – pisze Andrzej Stankiewicz w ‚Newsweeku’.

Nowa rola dla Daniela Obajtka?

Czyżby PiS rzeczywiście planowało, by TVN trafił w ręce Węgrów? "Gdybyśmy chcieli mieć dużą stację telewizyjną, nie potrzebujemy już takiego paździerza jak za rządów Kury (TVP Jacka Kurskiego - red.)" – komentuje polityk PiS, zapytany przez ‚Newsweek’ o powody zainteresowania TVN. "Czasy się zmieniają, a ludzie również. Tępa propaganda nie przynosi nic nowego, nie przyciąga nowych wyborców. Potrzebujemy stacji, której ludzie ufają, którą lubią i która pokaże, że nie jesteśmy obciachowi" – dodaje.

„Newsweek” zauważa, że Daniel Obajtek, mający dobre relacje z Węgrami, może być naturalnym kandydatem na prezesa TVN, jeśli transakcja dojdzie do skutku. Co ciekawe, Obajtek ma trudności z komunikacją w języku angielskim, co może stanowić pewną przeszkodę w tej potencjalnej roli.

Warto dodać, że cały proces zakupu TVN może wywołać furię wśród polskiej opozycji oraz protesty społeczne. Czy obawy o wolność mediów w Polsce znów staną się głównym tematem publicznej debaty? Śledźmy rozwój sytuacji!