W najnowszych doniesieniach opublikowanych przez media, zaczęło się śledztwo dotyczące złożoności finansowania kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości (PiS) przez KGHM, jedno z największych polskich przedsiębiorstw. Prokuratura postanowiła zbadać, czy partie polityczne korzystały z funduszy w sposób niezgodny z przepisami. "Prokuratura otrzymała materiały wskazujące na to, że wydatki na różnorodne materiały promocyjne, takie jak koszulki, długopisy, smycze czy kubki z nadrukowanymi nazwiskami kandydatów PiS oraz logo partii, mogły zostać sfinansowane z pieniędzy transferowanych na konta organizacji pozarządowych i jednej prywatnej firmy" - donosi gazeta.

Według doniesień, podejrzane dotacje miały być przyznawane pomiędzy 16 lutego 2023 r. a 1 marca 2024 r. Śledcy zwracają uwagę, że sprawa dotyczy także wydatków w wysokości 9 milionów złotych, które Fundacja KGHM przeznaczyła na wsparcie ochotniczych straży pożarnych. Dotacje te były realizowane zarówno w ramach konkursów Fundacji, jak i poza standardowymi procedurami.

Michał Szczerba, europoseł z Koalicji Obywatelskiej, ujawnia, że już w połowie sierpnia złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. "Dołączyłem dokumenty, które pozyskałem od sygnalistów, w pełni potwierdzające nieprawidłowości finansowe związane z kampanią PiS" - komentuje Szczerba.

Sprawa ta wzbudza ogromne zainteresowanie społeczne, a także może mieć daleko idące konsekwencje dla wszystkich zaangażowanych. Czy KGHM, jako podmiot kontrolowany przez Państwo, powinien być łączony z politycznymi działaniami PiS? W tle tej sprawy pojawiają się również pytania o transparentność dotacji publicznych i ich wpływ na politykę w Polsce.

Zainteresowani śledzeniem postępu sprawy mogą być zaskoczeni, jak głęboko sięgają korzenie tych nieprawidłowości. Jest to sytuacja, która z pewnością wpłynie na wizerunek zarówno KGHM, jak i PiS, w nadchodzących miesiącach.