Rozrywka

Daniel Majewski komentuje trudności z psem i położoną Deynn! Co dalej z ich nowym życiem?

2025-04-21

Autor: Piotr

Deynn i Daniel Majewski przez ostatnie dziewięć miesięcy dzielili się w mediach społecznościowych ekscytującymi chwilami związanymi z przygotowaniami na przyjście na świat ich dziecka. 7 kwietnia ich życie zmieniło się nieodwracalnie, gdy powitali na świecie swojego syna. Nowi rodzice z entuzjazmem dokumentowali te magiczne chwile, choć szybko napotkali na pierwsze wyzwania.

Reakcja jednego z ich psów, Didiego, na nowego członka rodziny, okazała się zaskakująca. Pies zareagował nieprzewidywalnie na obecność malucha, co zmusiło celebrytów do skonsultowania się z specjalistą.

Majewski odnosi się do trudności z psem

W najnowszej sesji Q&A na Instagramie, Daniel Majewski postanowił odpowiedzieć na pytania swoich obserwatorów, w tym na temat sytuacji z psem. Przyznał, że efekty spotkań z behawiorystą są zauważalne, ale droga do pełnej akceptacji sytuacji jeszcze przed nimi.

"Mamy już kilka spotkań za sobą. Każdy zauważa poprawę, ale nadal zdarzają się momenty, kiedy Didi wpada w amok. Sytuacja wymaga ciągłej pracy, a my jesteśmy zdeterminowani, aby to naprawić" - wyznał Daniel.

Deynn jako bohaterka?

Internauci są również ciekawi, jak świeżo upieczeni rodzice zmagają się z położnictwem i trudnymi nocami. Daniel z zachwytem mówi o Deynn, nazywając ją bohaterką, która przeszła przez poród z niesamowitą siłą.

"Maritka jest niezwykła. Jej determinacja i siła, z jaką weszła w nową rolę matki, szokują mnie. Może wszyscy straszyli mnie porodem i połogiem zupełnie bez powodu!" - podkreśla.

Daniel dodał, że jako tata stara się być wsparciem dla Deynn, a ona sama wkrótce podzieli się swoimi doświadczeniami.

Miłość w nowej roli!

Na koniec, oczarowany nową rzeczywistością, Majewski wyznał, że emocje związane z narodzinami syna sprawiają, że nie odczuwa zmęczenia spowodowanego nieprzespanymi nocami.

"Kocham ją jeszcze bardziej, odkąd mamy syna. Ta adrenalina sprawia, że nie czuję zmęczenia! To po prostu niesamowite przeżycie" - podsumował.