Ostatnie miesiące w karierze Igi Świątek budzą niepokój. Po zwycięstwie w zeszłorocznym Rolandzie Garrosie, w 2025 roku nasza reprezentantka nie zdołała osiągnąć sukcesu ani na Bliskim Wschodzie, ani w Stanach Zjednoczonych. Autofans zmartwiła porażka w ćwierćfinale Miami z Aleksandrą Ealą, a nawet wcześniejsze nerwowe zachowanie sportsmenki rzuciło cień na jej występy.

W obliczu tych trudności, wielu ekspertów, w tym byli tenisiści, zaczęło dzielić się swoimi opiniami na temat obecnej formy Igi. Marcin Matkowski, były zawodnik z topu ATP, komentując jej sytuację zauważył, że Iga może mieć pod górkę. Zwrócił uwagę, że już nie powtórzy sukcesu z 2021 roku, kiedy wygrała 37 meczów z rzędu - to był wyjątkowy osiągnięcie, które teraz wydaje się odległe. Rywalki, takie jak Aryna Sabalenka, znacznie poprawiły swoją grę i pojawiło się także nowe pokolenie młodych zawodniczek, które zaczynają stawiać jej czoła.

Matkowski zwrócił uwagę na to, że niektóre rywalki z czołówki mają już na koncie zwycięstwa nad Igą, co sprawia, że podchodzą do meczów z mniejszą presją. „To, co zobaczymy w jej zbliżających się występach, będzie kluczowe. Z pewnością korty ziemne są jej naturalnym środowiskiem, a wyniki z ostatnich lat mówią same za siebie. Jeżeli Iga zdoła wygrać turnieje WTA1000 w Madrycie i Rzymie, a następnie paryski Roland Garros, wszelkie negatywne odczucia z początku sezonu mogą zniknąć,” dodał.

Zmiana kortów z twardych na ziemne może być dla Igi kluczowym momentem w sezonie. Jak twierdzi wielu ekspertów, jej najbliższe występy mogą być testem jej formy i umiejętności na najwyższym poziomie. Czas pokaże, czy wiceliderka rankingu WTA zdoła wrócić na właściwe tory.