Technologia

Dlaczego Trump chce ukraińskich elektrowni jądrowych? Eksperci odkrywają prawdę

2025-03-21

Autor: Ewa

W ostatnich dniach kontrowersyjna propozycja Donald Trumpa dotycząca przejęcia ukraińskich elektrowni jądrowych przez Stany Zjednoczone wzbudziła wiele emocji. Prezydent Trump zasugerował, że amerykańska własność tych elektrowni mogłaby stanowić najlepszą ochronę dla ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Zarówno sekretarz stanu USA Marco Rubio, jak i doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz, poparli tę tezę, twierdząc, że takie posunięcie mogłoby przynieść korzyści bezpieczeństwa Ukrainy.

Na Ukrainie znajdują się cztery elektrownie jądrowe z 15 reaktorami, które łącznie generują ponad 13,8 GW mocy. Największym obiektem jest elektrownia w Zaporożu, obecnie okupowana przez Rosjan. Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, stanowczo odrzucił propozycję przejęcia Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przez Amerykanów, zaznaczając, że nawet w obliczu wojny elektrownie jądrowe będą musiały pozostać w ukraińskich rękach.

Ekspert Adam Juszczak zauważa, że elektrownia zaporożska, z sześcioma reaktorami generującymi blisko 6 GW mocy, była kluczowym elementem ukraińskiej energetyki, a jej ponowne uruchomienie byłoby możliwe tylko pod warunkiem utrzymania kontroli przez ukraińskie władze.

Warto zauważyć, że amerykański koncern Westinghouse, będący dostawcą technologii dla zaporoskiej elektrowni, próbował zastąpić rosyjskie technologie w ukraińskim sektorze jądrowym, co może wskazywać na chęć bardziej intensywnego zaangażowania się w tym obszarze. Polityka Trumpa może być także rozpatrywana w szerszym kontekście amerykańskich planów strategicznych wobec Ukrainy i Rosji.

Ekspert odegrał również rolę w ocenie potencjalnych korzyści, jakie Stany Zjednoczone mogłyby wyciągnąć z tej sytuacji. Ukraina pyta, dlaczego Kreml miałby oddać Trumpowi kontrolę nad kluczowymi zasobami energetycznymi w sytuacji, gdy kraj ten zmaga się z brutalnym atakiem Rosji i potrzebuje wsparcia dla swojej energetyki.

Wojna energetyczna to nowy wymiar konfliktu, który może mieć daleko idące konsekwencje dla równowagi sił w regionie. Niektórzy eksperci ostrzegają przed możliwością nowoczesnego kolonializmu, w którym Stany Zjednoczone mogą próbować przejąć kontrolę nad ukraińskim rynkiem energetycznym, wykorzystując trudną sytuację kraju.

Dodatkowo coraz częściej pojawiają się głosy, że obie strony - zarówno USA, jak i Rosja - są skłonne do dalszej gry o ukraińskie surowce, co może skomplikować relacje międzynarodowe i wprowadzić jeszcze więcej niepewności do regionu. Ten złożony układ interesów może mieć wpływ nie tylko na Ukrainę, ale również na globalną politykę energetyczną.