Wczoraj wieczorem Donald Trump wystąpił przed zebranymi zwolennikami, którzy przywitali go entuzjastycznymi oklaskami. Rozpoczął swoje wystąpienie od stwierdzenia, że nadszedł długo oczekiwany dzień wyzwolenia dla amerykańskiego przemysłu.

Prezydent ogłosił, że 2 kwietnia 2025 roku będzie historycznym dniem, kiedy USA staną na nogi w obszarze przemysłowym. Zaznaczył, że Amerykanie przez pięćdziesiąt lat byli okradani, a ta sytuacja już się nie powtórzy.

Trump zadeklarował, że od czwartku Stany Zjednoczone wprowadzą wzajemne cła na towary importowane z różnych krajów, co dostarczy nowego impulsu do amerykańskiej gospodarki. W szczególności wskazał na Unię Europejską i zaznaczył, że USA dostosują taryfy do 20% w odpowiedzi na istniejące 39% cła wprowadzone przez UE na amerykańskie towary.

Prezydent podkreślił, że nowe cła nie będą w pełni wzajemne, ponieważ uwzględnią także inne niemonetarne bariery handlowe. Obiecał nałożenie na kraje takie jak Chiny 34%, Unię Europejską 20%, oraz inne znane gospodarki na poziomie 24% dla Japonii i 46% dla Wietnamu. Cała tabela z cłami została opublikowana przez Biały Dom na platformie X.

Jednym z kluczowych ogłoszeń prezydenta Trumpa była także informacja o 25% cło na wszystkie samochody wyprodukowane poza USA, co wzbudziło kontrowersje wśród producentów motoryzacyjnych.

Zdaniem Trumpa, te zmiany mają przywrócić miejsca pracy i fabryki do Stanów Zjednoczonych. Zapewnił, że ceny dla konsumentów spadną, pomimo sceptycyzmu niektórych ekonomistów.

W trakcie konferencji Trump odwołał się także do historii, wskazując, że USA były najbogatsze, kiedy funkcjonowały jako "naród taryfowy" między 1870 a 1913 rokiem. Co ciekawe, zasugerował, że wprowadzenie podatku dochodowego w 1913 roku doprowadziło do kryzysu gospodarczego.

Reakcje na te nowe zapowiedzi były niemal natychmiastowe. Komisja Europejska zasygnalizowała, że zareaguje w sposób proporcjonalny, co oznacza, że możemy się spodziewać wprowadzenia restrykcji na amerykańskie towary, w tym na duże firmy technologiczne. Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego, ostrzegła przed globalnymi negatywnymi konsekwencjami, jakie mogą wyniknąć z nowych cł.