Na III Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa Żywnościowego Zboża z Ukrainy, prezydent Wołodymyr Zełenski ujawnił, że Kreml planuje monumentalne działania na wschodnim froncie, aby odzyskać kontrolę nad regionem Kurska do 20 stycznia przyszłego roku, związanego z inauguracją Donalda Trumpa.

Putin, widząc nadchodzące zmiany w amerykańskiej polityce, zdaje się być zdeterminowany, aby zaimponować swoim zwolennikom i pokazać, że nie traci kontroli nad sytuacją. "To kluczowe, aby rosyjski dyktator miał wrażenie, że rządzi, mimo że w rzeczywistości sprawy wymykają mu się spod kontroli" - stwierdził Zełenski.

Zgodnie z jego informacjami, ukraińskie operacje wojskowe w obszarze Kurska ujawniły, że Rosja jest obecnie niezdolna do obrony własnych terytoriów, ponieważ skierowała wszystkie swoje zasoby na okupację Ukrainy.

"Putin ma na celu nie tylko zakończenie tzw. 'specjalnej operacji wojskowej', ale także całkowite przejęcie Donbasu i eliminację ukraińskich sił z Kurska. Sytuacja na froncie jest krytyczna, a ukraińskie żołnierze borykają się z niedoborami kadrowymi z wielu powodów, w tym z powodu opóźnień w dostawach pomocy wojskowej" - dodał prezydent Ukrainy.

Prezydent Zełenski podkreślił również, że armia rosyjska doświadcza w Kursku ogromnych strat, które są bezprecedensowe w historii konfliktu. Analitycy przewidują, że eskalacja Putina może być oznaką jego osłabienia. Jak zauważył jeden z ekspertów, jeżeli rosyjski przywódca nie zdoła zastraszyć swojego społeczeństwa, może stracić władzę.

"Z posłuchanych rozmów z rosyjskiego dowództwa wynika, że cała przyszłość konfliktu jest związana z operacją kurską. To właśnie na tym froncie zapadną kluczowe decyzje" – dodał Zełenski, podkreślając wagę sytuacji.