Kraj

Dziewczyna Łukasza Żaka przerywa milczenie o tragicznym wypadku. "Nie mogę przeprosić"

2024-11-17

Autor: Agnieszka

Wprowadzenie

W nocy z 14 na 15 września, w okolicach Torwaru, doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 36-letni Rafał, ojciec dwójki dzieci. Jego partnerka Łukasza Żaka uległa poważnym obrażeniom i, jak sama relacjonuje, przeszła wielogodzinną operacją twarzoczaszki oraz ma przed sobą dalszą rehabilitację.

Okoliczności wypadku

Łukasz Żak, przed wypadkiem, spożywał znaczną ilość alkoholu. Prokurator Piotr Skiba podał, że mężczyzna wypił osiem kieliszków 40-procentowej wódki w czasie 45 minut, co wyraźnie wpłynęło na jego zdolności do prowadzenia pojazdu. Z jego samochodu można było odczytać, że jechał z niebezpieczną prędkością 226 km/h, a chwilę przed zderzeniem nagrywał filmy telefonem, co sugeruje, że najprawdopodobniej prowadził jedną ręką.

Relacja partnerki Żaka

Partnerka Żaka, w rozmowie z redakcją "Faktu", ujawnia okropne szczegóły swoich obrażeń: "Miałam złamane oczodoły i całą szczękę wklęsłą do tyłu. Czeka mnie operacja nosa oraz plastyka dziąseł". Opisuje swoją traumę oraz ataki paniki, które ją nawiedzają, dodając: "To nie do opisania. Przeprosić nie mogę, bo to nie ja zrobiłam i nie czuję się winna".

Związki i odpowiedzialność

Kobieta przyznała, że nie miała kontaktu z rodziną Rafała i nie wie, co mogłaby powiedzieć jego bliskim w obliczu tej tragedii. Odniosła się również do zarzutów, że jest współwinna wypadku z powodu wyboru jazdy z pijanym kierowcą. "Każdy popełnia błędy. Nie pamiętam momentu, w którym wsiadłam do auta" - dodała, sugerując, że sytuacja była dla niej całkowitym szokiem.

Reakcje społeczeństwa

Sprawa nie pozostaje bez echa w mediach, a wielu internautów zastanawia się, jakie konsekwencje czekają na Łukasza Żaka i czy sprawiedliwość zostanie wymierzona. Przypominają również, że wypadki spowodowane prowadzeniem po alkoholu mają tragiczne skutki nie tylko dla sprawców, ale przede wszystkim dla niewinnych ofiar.