Zgodnie z doniesieniami "Financial Times", przyszłość Elona Muska w rządowych strukturach może być zagrożona po nieudanej kampanii konserwatywnego kandydata na sędziego stanowego Sądu Najwyższego w Wisconsin, Brada Schimela, którego Musk wsparł kwotą przekraczającą 25 milionów dolarów. To sprawia, że wybory te mogą być uznane za najdroższe w historii sądownictwa w USA.

Dzień przed wyborami, Donald Trump wyraził wątpliwości co do przyszłości kryptowaluty DOGE, twierdząc, że "w pewnym momencie" przestanie ona działać. Co ciekawe, Musk może pełnić rolę specjalnego pracownika rządowego tylko przez 130 dni, co stawia pod znakiem zapytania jego dalsze zaangażowanie. "Ma swoją firmę, którą musi zarządzać, więc w końcu wróci do Tesli" — dodał Trump.

Początkowo przewidywano, że Musk zajmie się DOGE aż do lata 2026 roku. Jednak w ostatnim tygodniu miliarder zasugerował, że może odejść z rządu już na koniec maja, co wywołało spore zamieszanie na rynkach.

Warto dodać, że akcje Tesli gwałtownie wzrosły po wiadomościach o potencjalnym odejściu Muska z DOGE, co może sugerować dużą zależność rynku od decyzji tego wpływowego przedsiębiorcy.

Dla przypomnienia, DOGE, czyli Departament Efektywności Rządowej, został stworzony w celu ograniczenia wydatków federalnych. Według szacunków CNN, podczas działalności tego departamentu, utworzonego na mocy dekretem Trumpa, z federalnych agencji zwolniono ponad 121 tysięcy pracowników. Co więcej, sytuacja ta stawia Boska Muska w trudnej pozycji – czyżby jego polityczne przygody wpływały na przyszłość jego imperium technologicznego? Jedno jest pewne: losy Muska i Trumpa są na pewno warte śledzenia!