Ukraińska agencja UNIAN informuje o alarmującym nagromadzeniu około pół miliona rosyjskich żołnierzy w południowej i wschodniej części Ukrainy. Były zastępca szefa sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy, Andrij Ryżenko, zwrócił uwagę na poważne przegrupowanie ukraińskich sił po wycofaniu się z Ugledaru, co jednocześnie budzi wiele obaw.

- Jeśli spojrzymy na ogólny obraz działań wojennych na froncie, zauważymy, że Rosjanie skoncentrowali teraz niezwykle dużą liczbę żołnierzy na południu i wschodzie, szacowaną na około pół miliona ludzi - potwierdził Ryżenko.

Rosyjskie siły zbrojne skupiły się na czterech kluczowych miastach, a ich intencje są jasne: zająć terytorium obwodu donieckiego i intensywnie ostrzeliwać ukraińskie miasta takie jak Zaporoże, Dniepr, Sumy i Charków.

- Ta sytuacja ma wpływać na dalszą destabilizację sytuacji społeczno-gospodarczej na Ukrainie - dodał ekspert.

W ostatnich dniach Rosjanie zdobyli Wuhłedar, jedno z miast, które od dłuższego czasu było celem ich ataków. Armia Ukrainy wycofała się z tego regionu po 2 października w obawie o bezpieczeństwo personelu oraz sprzętu bojowego, co było strategiczną decyzją.

- Jest to z pewnością niefortunny fakt, że Rosjanom udało się zdobyć Wuhłedar, jednak w dłuższej perspektywie niewiele to zmienia w ogólnym układzie strategicznym - ocenił Ryżenko. - Trzeba przyznać, że armia rosyjska przytłacza nasze siły ogromną ilością broni, stosując taktykę wyniszczenia, co czyni sytuację niezwykle trudną.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy dokładnie analizuje sytuację, aby zminimalizować szanse rosyjskiego wojska na zrealizowanie swoich strategicznych celów. W obliczu rosnącego zagrożenia koniecznością staje się wsparcie Ukrainy z zewnątrz, w tym dostawy nowoczesnego sprzętu wojskowego.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Eksperci ostrzegają o potencjalnych zagrożeniach dla Europy! Jakie kroki powinna podjąć międzynarodowa społeczność? Czy świat stoi u progu nowej zimnej wojny? Teraz jest czas na działanie!