Filip Gurłacz, znany z takich hitów jak "Miasto 44" oraz serialu "Wataha", przeszedł niezapomnianą drogę zawodową i osobistą. Od momentu, kiedy zaczęła go gonić sława, aktor zaczął borykać się z wieloma problemami. Wzloty i upadki w jego karierze przyczyniły się do uzależnienia od alkoholu i myśli samobójczych. W emocjonalnym wywiadzie na kanale YouTube 'Moc w słabości' Gurłacz ujawnił, że jego żona, Małgorzata Patryn-Gurłacz, była jego taflą oparcia, bez której mógłby nie przetrwać burzliwych czasów.

Małgorzata również jest aktorką, a ich historia rozpoczęła się podczas studiów w Białostockiej filii warszawskiej Akademii Teatralnej. Gurłacz podkreśla, że w najciemniejszych momentach, jego żona potrafiła z miłością ugasić każdy pożar w jego życiu, pomagając mu odzyskać kontrolę. "Bez niej bym nie istniał. Jestem jej ogromnie wdzięczny za wsparcie," mówi aktor.

To właśnie Małgorzata nauczyła go, jak kochać w sposób pełen cierpliwości i wyrozumiałości. Gurłacz, który stawia teraz na duchowość, zwraca uwagę, jak znacząca była pomoc ze strony jego bliskich w trudnych chwilach.

"Nawrócenie zmieniło moje życie," wyznał. Wzruszająca historia jego walki z nałogiem i duchowym odrodzeniem z pewnością porusza wielu widzów. Gurłacz nie boi się mówić o swojej wierze, co może inspirować innych do zmiany swojego życia na lepsze.

Z tego powodu warto zwrócić uwagę na jego słowa: "Dziś potrafię docenić każdego dnia, jaki mam. I to wszystko dzięki miłości, wsparciu i wierze, które otrzymałem od najbliższych." To jedno z wielu przesłań, które wzywa do otwartości na zmiany i wsparcia drugiego człowieka.