Wstrząsająca tragedia miała miejsce w piątek, 27 marca, po godzinie 21.00 w Prusicach, w pobliżu Trzebnicy pod Wrocławiem. Funkcjonariusz służby więziennej, który był w posiadaniu dwóch sztuk broni palnej, nagle otworzył ogień do członków swojej rodziny.

Z informacji przekazanych przez Aleksandrę Pieprzycką z biura prasowego dolnośląskiej policji wynika, że w wyniku tego ataku zginęły dwie osoby: pięcioletnia dziewczynka oraz jej babcia. Trzeci członek rodziny, syn strzelca, doznał obrażeń i obecnie otrzymuje pomoc medyczną.

Na miejscu zdarzenia pracuje prokurator z wrocławskiej Prokuratury Okręgowej, który prowadzi śledztwo w tej sprawie. Wstępne doniesienia wskazują na możliwe problemy psychiczne sprawcy. Sąsiedzi opowiadają o cichym i zamkniętym mężczyźnie, który nie dawał niepokojących sygnałów. Policja apeluje do osób, które mogą posiadać jakiekolwiek informacje, aby zgłaszały się i wspierały śledztwo.

Ta tragedia wywołała ogromne emocje wśród lokalnej społeczności, a mieszkańcy Prusic są wstrząśnięci tym zdarzeniem. Sytuacja ta stawia pytania o bezpieczeństwo w domach oraz potrzebę monitorowania zdrowia psychicznego osób noszących broń. Jakie środki powinny być podjęte, aby zapobiec temu typu tragediom w przyszłości? Przymusowe badania psychiczne? Wzmocnienie kontroli? To pytania, które teraz krążą w głowach nie tylko mieszkańców, ale także ekspertów i decydentów.