Gautam Adani, jeden z najbogatszych ludzi na świecie i prezes korporacji Adani Group, staje przed poważnymi oskarżeniami o korupcję w Stanach Zjednoczonych. Zarzuty dotyczą prób przekupienia urzędników w wysokości 265 milionów dolarów, aby zdobyć kontrakty na budowę największego projektu elektrowni słonecznych w Indiach, jego rodzimej ojczyźnie.

Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych (SEC) oskarża Adaniego oraz jego siostrzeńca, Sagara Adaniego, o wprowadzenie inwestorów w błąd przy sprzedaży obligacji firmy, twierdząc że przestrzegają oni rygorystycznych zasad antykorupcyjnych. Po ogłoszeniu tych oskarżeń, akcje spółek Adani straciły od 10 do 20% swojej wartości na giełdzie, co wywołało szok na rynkach finansowych.

W odpowiedzi na te zarzuty, Adani publicznie odniósł się do sytuacji po raz pierwszy podczas ceremonii wręczenia nagród w Dżajpurze. „Nie jest to pierwszy raz, kiedy stajemy w obliczu takich wyzwań. Mogę powiedzieć, że każdy atak czyni nas silniejszymi” – podkreślił miliarder, dodając że przeszkody są ceną za innowacyjne podejście firmy.

Grupa Adani stanowczo odrzuca oskarżenia, nazywając je bezpodstawnymi i ogłaszając zamiar obrony swoich praw na drodze prawnej. Adani zapowiedział, że jego firma nadal będzie dążyć do przestrzegania wszelkich regulacji i zasad.

Warto zwrócić uwagę, że mimo kontrowersji, majątek Adaniego w październiku 2023 roku wynosił 54,2 miliarda dolarów, co plasowało go na 23. miejscu w rankingu Forbes najbogatszych ludzi świata. Jego ambicje w sektorze energii odnawialnej są ogromne, a projekt budowy elektrowni słonecznych, w tamtych chwilach, miał przynieść zyski na poziomie dwóch miliardów dolarów w ciągu następnych dwóch dekad.

Te skandaliczne oskarżenia z pewnością będą miały długotrwały wpływ na reputację Adaniego i przyszłość jego biznesu, a także mogą wywołać falę reakcji w indyjskiej gospodarce, która w ostatnich latach staje się jednym z kluczowych graczy na rynku energii słonecznej.