Jak informuje "Wuppertaler Rundschau", ciężarówka była odpowiednio ubezpieczona, co oznacza, że odpowiedzialna firma ubezpieczeniowa będzie musiała pokryć szkody. Niemniej jednak, zgodnie z doniesieniami policji, komunikacja z firmą spedycyjną przebiega lepiej niż z ubezpieczycielem. To może być związane z ogromnymi stratami, jakie polski kierowca wyrządził swoim szaleńczym rajdem. Szkody szacowane są na co najmniej 1,8 miliona euro, co przekłada się na blisko 8 milionów złotych!

W międzyczasie policja analizuje materiały wideo przesłane przez różnych świadków. Do tej pory zebrano około 120 takich nagrań, z których wiele zostało zarejestrowanych przez przerażonych kierowców za pomocą telefonów komórkowych. Policja prowadzi śledztwo wielotorowo, a niemieckie media informują, że badaniu podlega także ciężarówka, dokumenty ładunku oraz zapisy tachografu.

Warto dodać, że taki incydent może wpłynąć na wizerunek polskich kierowców na rynku europejskim, gdzie coraz częściej stawiane są pytania o bezpieczeństwo na drogach. Sprawa ta z pewnością będzie miała skutki nie tylko finansowe, ale także reputacyjne dla wszystkich polskich przewoźników. Również pojawiły się głosy, że należy wprowadzić surowsze regulacje dotyczące czasu pracy kierowców oraz ich kontroli, aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.