Podczas ostatniego spotkania NATO w Brukseli, niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock ujawniła, że doszło do niebezpiecznego incydentu na Morzu Bałtyckim, w którym Rosja miała wystrzelić w kierunku śmigłowca. Choć nie ujawniono szczegółów, wiadomo, że lot śmigłowca był częścią wzmożonego monitoringu regionu.

Baerbock podkreśliła, że sytuacja na Bałtyku wymaga ciągłego i intensywnego nadzoru, szczególnie w kontekście ochrony wrażliwej infrastruktury, takiej jak rurociągi i kable telekomunikacyjne. W kontekście rosnącego napięcia w regionie, minister zapowiada dalsze zwiększenie działań monitorujących, a także ostrzeżenia dotyczące rosnącej liczby ataków na te kluczowe elementy infrastruktury.

Niedawno głośnym echem odbiła się informacja o uszkodzeniach dwóch kabelków światłowodowych na Bałtyku. Jeden z nich łączy Szwecję z Litwą, a drugi Finlandię z Niemcami. Problemy te mogą być związane z działalnością statków, które unikają zachodnich sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę. To wzbudza obawy o możliwy sabotaż, zwłaszcza w kontekście zgłoszeń o chińskim statku Yi Peng 3, który mógł być w okolicy tych incydentów.

„Kabel łączący Szwecję i Finlandię został przerwany dwukrotnie, co doprowadziło do utraty dostępu do internetu dla 6 tys. gospodarstw domowych w Finlandii” - powiedział rzecznik Szwedzkiego Urzędu Poczty i Telekomunikacji, Peter Ekstedt.

Zdarzenia te skłaniają do poważnej refleksji nad bezpieczeństwem w regionie Bałtyku. Sytuacja z uszkodzonymi kablami sugeruje, że woda Bałtycka staje się coraz bardziej skomplikowanym polem geopolitycznym, w którym działania wojskowe, ekonomiczne i cybernetyczne mogą być ze sobą powiązane. Wzrastające napięcia wskazują, że instytucjonalne i militarne monitoringi będą miały kluczowe znaczenie w przyszłych operacjach i będą kształtować podejście Zachodu do bezpieczeństwa na tym strategicznie ważnym akwenie.