Głos Agnieszki Holland w sprawie granicy polsko-białoruskiej

Reżyserka Agnieszka Holland wywołała burzę, krytykując działania służb granicznych. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedział, określając jej słowa jako "skandaliczne i nieakceptowalne". Dowodził, że mundurowi tylko bronią granic i dbają o bezpieczeństwo obywateli.

Niehumanitarne traktowanie migrantów?

Podczas wystąpienia w Kanale Zero Holland opisała, jak jej zdaniem migranci są "bici i maltretowani" na polskiej granicy. Kiedy zapytano ją o konkretne sytuacje, reżyserka wymieniła „bicie, szczucie psami, rzucanie na glebę oraz wypychanie z powrotem w ręce Białorusinów”, dodając, że takie traktowanie nie jest humanitarne.

Bezpośrednie doświadczenia

Holland podkreśliła, że informacje, którymi dysponuje, pochodzą od bezpośrednich świadków tych wydarzeń. Choć była dwukrotnie na Podlasiu, zaznaczyła, że nie trzeba osobiście tam być, aby rozmawiać z ludźmi i poznać ich historie.

Dalsza krytyka działań rządu

To nie pierwszy raz, kiedy reżyserka kritikje działania obecnego rządu w kontekście kryzysu na granicy. W ubiegłym roku uczestniczyła w proteście przed Kancelarią Premiera, gdy Donald Tusk ogłosił nowe propozycje dotyczące prawa do azylu. Holland wyraziła swoje rozczarowanie, jęcząc na kłamstwo i konfuzję. "Czemu broniliśmy przez te osiem lat?" – pytała, wskazując na trudności, które wielu z jej zdefiniowanych kolegów musiało przejść.

Ogólnopolski apel o humanitarne traktowanie migrantów

Holland wzywa do bardziej humanitarnego traktowania migrantów, podkreślając, jak istotne są standardy moralne w obliczu kryzysów humanitarnych. Jej wypowiedzi zyskują na znaczeniu w kontekście trwających napięć na wschodniej granicy Polski.