Iga Świątek, polska gwiazda tenisa, której pozytywny wynik testu antydopingowego doprowadził do zawieszenia, zaskoczyła wszystkich ujawnieniem, jak ogromne koszty poniosła w walce o swoją reputację. W wywiadzie podkreśliła, że jej wysoka pozycja w światowym rankingu tenisowym odegrała kluczową rolę w szybkim zorganizowaniu zespołu prawnego oraz ekspertów zajmujących się jej sprawą.

"Zebrałam wokół siebie utalentowanych ludzi, którzy od razu po moim zawieszeniu stali na głowie, aby mi pomóc" — przyznała Iga. Dodała, że dzięki swoim zasobom finansowym mogła zatrudnić amerykańskich ekspertów specjalizujących się w zagadnieniach dopingowych, co okazało się niezbędne w tej delikatnej sytuacji.

Całkowity koszt obrony jej niewinności okazał się zaskakująco wysoki. Iga ujawnia, że wydała około 70 tys. dolarów na prawnika oraz 15 tys. euro na ekspertyzy i testy, co w przeliczeniu wyniosło ponad 400 tys. złotych. Przyznała również, że straciła nagrodę finansową za turniej w Cincinnati, ale dla niej priorytetem było oczyszczenie swojego imienia.

Warto zaznaczyć, że Iga Świątek zwróciła uwagę na to, jak trudne mogą być takie sytuacje dla sportowców o niższych zarobkach. "Nie każdy ma możliwość pokrycia tak wysokich kosztów w walce o sprawiedliwość. Takie afery mogą zrujnować karierę, a niektórym sportowcom po prostu nie stać na walkę o swoje prawa," dodała.

Fani i eksperci zastanawiają się, czy ta sytuacja wpłynie na przyszłość jej kariery. Czy Iga wyjdzie z tego silniejsza? Jak to wpłynie na postrzeganie sportu w Polsce? To pytania, które będą pojawiać się w mediach przez dłuższy czas!