Zrestrukturyzowana Grupa Wagnera, znana ze swoich kontrowersyjnych działań w różnych konfliktach zbrojnych, miała ogromny wpływ na sytuację w Syrii. Ostatnie analizy ujawniają, że od czasu interwencji Rosji w 2015 roku, zginęło tam 346 weryfikowanych rosyjskich wojskowych, które udało się zidentyfikować dzięki nekrologom oraz informacjom z mediów społecznościowych.

Na podstawie materiałów BBC Russia, potwierdzono, że ofiary każdorazowo pojawiały się w publikacjach medialnych oraz na nagrobkach. Wśród zabitych znajdowało się wiele wysokiej rangi dowódców, w tym co najmniej jeden generał dywizji, 10 pułkowników, 15 podpułkowników, 31 majorów oraz 61 oficerów niższej rangi, co wskazuje na wysoki poziom straty w szeregach armii rosyjskiej.

Oficjalne dane rosyjskiego Ministerstwa Obrony dotyczące lat 2015-2019 wskazują na śmierć 116 żołnierzy kontraktowych, co budzi liczne pytania o ukrywaną cenę interwencji w tym konflikcie.

Rosja rozpoczęła swoją interwencję we wrześniu 2015 roku, wspierając reżim Baszszara al-Asada w walce z opozycją i tzw. Państwem Islamskim (ISIS). Podczas ostatniego ataku rebeliantów, al-Asad stracił kontrolę, a jego przyszłość, a także bezpieczeństwo rosyjskich baz wojskowych w Tartus i Humajmim, zostały poważnie zagrożone. W związku z tym Kreml prowadzi obecnie rozmowy z nowymi liderami syryjskimi, próbując zapewnić dalszą obecność wojskową i ochronę dla swoich placówek.

Z rekordami strat w Syrii i niepewną przyszłością rosyjskiej interwencji, wielu analityków zastanawia się nad kolejnymi krokami Moskwy oraz ostatecznym celem ich działań na Bliskim Wschodzie.