
Justyna Steczkowska o Nordic Eurovision Party w Oslo – Co działo się na pre-party?
2025-03-28
Autor: Katarzyna
Justyna Steczkowska wystąpiła na pre-party w Oslo
Przed każdym Konkursem Piosenki Eurowizji w różnych krajach odbywają się tzw. pre-party, czyli koncerty na żywo, w których uczestniczą reprezentanci z różnych państw. 22 marca w Oslo, stolicy Norwegii, miało miejsce jedno z takich wydarzeń, w którym wzięła udział Justyna Steczkowska, prezentując swoją eurowizyjną piosenkę "Gaja".
Nordic Eurovision Party w Oslo to było pierwsze z pięciu eventów, które będą miały miejsce przed konkursem w Bazylei. Steczkowska miała szansę pokazać swoje umiejętności zagranicznej publiczności, co mogło pomóc jej zdobyć popularność przed głównym wydarzeniem w maju. Niestety, napotkała też na problemy, które są znane organizatorom Eurowizji z wcześniejszych lat.
Problemy Justyny Steczkowskiej przed Eurowizją
Okazało się, że organizatorzy Eurowizji w Bazylei nie chcą zgodzić się na spektakularny element występu Steczkowskiej, polegający na podwieszeniu jej nad sceną na rusztowaniu. Mimo zaangażowania jej menedżera oraz przedstawicieli TVP w negocjacje, rozmowy stawały się coraz trudniejsze.
"Cały czas to idzie jak po grudzie. Zaproponowali mi huśtawkę - taką, że wchodzę na huśtawkę, przyczepiam się pasem lub mam cały czas pas, na którym mnie 'podwieszają'. Ja mówię: 'Naprawdę?'" - relacjonowała ze smutkiem w rozmowie z dziennikarzami.
W wywiadzie dla WP Lifestyle, Justyna opowiedziała o odmiennych komplikacjach, które pojawiły się podczas jej występu w Oslo. Mimo krótkiego czasu, bo jedynie 7 minut na próbę, sama atmosfera była pozytywna. Spotkała się z fanami, spacerowała po fiordach i zwiedzała miasto.
"Po czym pojechaliśmy na próbę i tu zaczęły się schody" - wspomniała artystka.
Zaznaczyła, że pracownicy wydarzenia byli bardzo uprzejmi i starali się jak najlepiej, jednak czas przeznaczony na próby nie wystarczył. Przybyła z własnym realizatorem, który miał dobre zrozumienie jej utworów, lecz na miejscu natknęła się na rozczarowanie.
"Mam swojego realizatora, nie pracuję z innymi ludźmi, ponieważ to jest moja prawa ręka. On musi znać każdy dźwięk mojej piosenki, aby wiedzieć, kiedy podciągnąć dźwięk, a kiedy przyciszyć, kiedy mówię szeptem" - wyjaśniła. Niestety, realizator, który był na miejscu, nie miał takiej samej wiedzy.
Norwegowie przepraszali Steczkowską po Oslo
"Nie mówię, że nie ma pojęcia o swojej pracy - on nie ma pojęcia o mnie. Dlatego byłam z lekka wściekła, ponieważ zeszłam z tej próby, miałam tylko 7 minut, jak każdy. Szanuję to, to jest konkurs, godziny się na te warunki, ale te 7 minut w ogóle nie zostało wykorzystane" - skarżyła się.
Mimo tych trudności, Steczkowska postanowiła oficjalnie zaprotestować i poprosić o zorganizowanie lepszej komunikacji na przyszłość. Odpowiedzi od organizatorów nadchodzących wydarzeń były pozytywne, a Norwegowie przeprosili za zaistniałą sytuację. "Jak widać, czasem warto stawiać warunki. Myślę, że mam to gdzieś, bo ja nie gwiazdorzę. Pragnę profesjonalnie wykonać swoją pracę" - dodała.
Koncert zakończył się jednak miłym akcentem, a publiczność gorąco oklaskiwała artystkę. Steczkowska nawiązała również znajomości z reprezentantami innych krajów, co dodało jej energii przed nadchodzącym konkursem.
"Dostałam fantastyczne brawa, a to dla mnie najważniejsze. Ludzie przyszli tam, by się bawić, a ja chcę dla nich zrobić wszystko, co w mojej mocy" - podsumowała. Dzięki takiej determinacji Justyna Steczkowska na pewno zapadnie w pamięć widzów nie tylko w Polsce, ale również w Europie.