Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta, podczas ostatniej konferencji prasowej poruszyła palący problem suszy w Polsce, która w ostatnich latach przybiera na sile. "W Polsce w styczniu praktycznie nie mieliśmy opadów śniegu, a luty i marzec również były bardzo suche. Kwietniowe prognozy nie napawają optymizmem" – relacjonowała Biejat, podkreślając, że co roku Polska traci plony o wartości 6,5 miliarda złotych, co przekłada się na niedobory w produkujących się 20% zbóż i 30% ziemniaków.

Biejat zaznaczyła, że sytuacja staje się alarmująca, a rolnicy potrzebują rosnących rekompensat z tytułu suszy. W związku z tym, bezpieczeństwo żywnościowe kraju staje pod dużym znakiem zapytania, a ceny żywności są w ciągłym wzroście.

W jej ocenie, niezbędne są drastyczne zmiany w zarządzaniu gospodarką wodną w Polsce. "Wzywam wszystkie siły polityczne do likwidacji Wód Polskich. Musimy przekształcić tę instytucję tak, aby nie była zależna od Ministerstwa Infrastruktury. Wody powinny być traktowane jako zasób, a nie towar", dodała.

Biejat podkreśliła, że aktualne praktyki zarządzania wodami, takie jak osuszanie bagien czy regulacja rzek, prowadzą do kryzysu, który odczuwamy wszyscy. Podkreśliła również, że negowanie kryzysu klimatycznego przez prawicowych polityków tylko pogarsza sytuację. "Wody Polskie są współodpowiedzialne za nasze obecne problemy. Zatrucie Odry, powodzie w ubiegłym roku – to wszystko dowodzi, że nie radzimy sobie z kryzysem. Jako kandydata na prezydenta, zobowiązuję się głośno domagać działań na rzecz ochrony wód i walki z kryzysem klimatycznym." – zakończyła Biejat, apelując o jedność i działania na rzecz przyszłości kraju.