Pani Małgorzata nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy zauważyła drastyczne różnice cen na kosiarki spalinowe Parkside w Lidlach w Polsce i Niemczech. Zakupiła kosiarkę za ponad 1500 złotych w polskim Lidlu, a niedługo później jej mąż odkrył, że ten sam model kosztuje w niemieckim Lidlu zaledwie około 850 zł! Historie takie jak ta opisuje "Gazeta Wyborcza", a Pani Małgorzata natychmiast postanowiła skontaktować się z siecią.

"Napisałam do Lidla, pytając, skąd taka skandaliczna różnica. Odpowiedź była niezadowalająca – tłumaczyła mi różnice poprzez podatki oraz koszty transportu i logistyki," relacjonuje Pani Małgorzata, pokazując list z odpowiedzią.

Okazuje się, że kosiarka w Lidlu w Niemczech jest tańsza o 700 zł! Lidl wyjaśnia, że ceny są kształtowane na podstawie wielu czynników, w tym podatków, kosztów surowców, czy różnic walutowych. Przedstawiciele sieci zapewniają, że porównując ceny, biorą pod uwagę sytuację na lokalnym rynku oraz ofertę konkurencji.

Dzisiejsze różnice cenowe w różnych krajach są zjawiskiem dość powszechnym. Ostatnio na początku marca "Fakt" informował o różnicach w cenach masła pomiędzy Polską a Słowacją. W Polsce kilogram masła w Biedronce kosztował 39,95 zł, a w Słowacji zaledwie 33,08 zł. Nie można jednak porównywać cen w różnych krajach bez uwzględnienia makroekonomicznych i instytucjonalnych uwarunkowań, które mają ogromny wpływ na ostateczne ceny produktów.

Warto też zauważyć, że Lidl i Biedronka wprowadziły różne akcje promocyjne, które mogą znacznie wpłynąć na ceny. Na przykład, w przypadku kosiarki Parkside, klienci mogą skorzystać z rabatów, które sięgały nawet -38% w czasie specjalnych akcji promocyjnych. Kto zatem nie chce oszczędzać kupując w Lidlu, gdy na rynku panuje taka konkurencja?

Takie sytuacje pokazują, że warto być świadomym różnic cenowych i możliwości oszczędności, które kryją się w zwykłych zakupach. Czy myślisz, że powinno się zreformować system cen w sieciach handlowych, by uniknąć takich skandali? Zobacz, co sądzą eksperci w tej sprawie!