
Krzysztof Zaleski porzucił Joannę Trzepiecińską i wrócił do żony. Maria Pakulnis dała mu drugą szansę
2025-03-26
Autor: Michał
Krzysztof Zaleski był jednym z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych oraz utalentowanym aktorem, znanym z licznych ról zarówno na scenie, jak i w filmie. Jego skomplikowane życie miłosne zebrało wiele kontrowersji, a jego historia miłosna z Marią Pakulnis oraz Joanną Trzepiecińską na stałe zapisała się w pamięci Polaków.
Maria Pakulnis w swojej autobiografii "Moja nitka" opowiada o swoim życiu z Zaleskim, zdradzając, że niejednokrotnie doświadczała jego niewierności. Mówi: "Krzysiek był artystą, który miał swoje fascynacje. I choć wiedziałam o jego skokach w bok, to wierzyłam, że wróci do mnie. Zawsze wracają".
Początki ich związku miały miejsce w latach 80. XX wieku, kiedy Zaleski, będąc jeszcze w związku małżeńskim z inną aktorką – Krystyną Wachelko, poznał Marię dzięki ich wspólnej znajomej Agnieszce Kotulance. Od chwili, gdy intrygujące zaproszenie od Kotulanki przyciągnęło ją do Zaleskiego, między obojgiem nawiązała się silna więź.
Maria wzbraniała się przez długi czas przed zaangażowaniem w relację z Zaleskim, ponieważ nie chciała zniszczyć jego rodziny. Jednak po rozwodzie Krzysztofa, zaczęli być razem. Związek ten, pełen namiętności, wkrótce przerodził się w małżeństwo, które Zaleski ogłosił sześć miesięcy po zerwaniu z Trzepiecińską.
W międzyczasie, Zaleski był w ogniu plotek o swoim nowym romansie z Joanną Trzepiecińską, która od momentu poznania Zaleskiego stała się jego studentką na PWST. Ich relacja była szeroko komentowana w warszawskim środowisku artystycznym, a niektórzy uznawali Trzepiecińską za rywalkę dla Marii.
Jednak tragedia zmusiła Zaleskiego do powrotu do żony. Kiedy okazało się, że Maria jest w ciąży, Krzysztof natychmiast zakończył romans z Joanną. "Wszystko zmieniło się, kiedy usłyszałem, że będę ojcem. Wróciłem, bo zrozumiałem, że to Maria była moją prawdziwą miłością" - wspominał Zaleski w wywiadzie.
W ich małżeństwie, mimo potknięć Zaleskiego, Maria potrafiła wybaczyć i wspierać męża, nawet gdy jego zdrady stały się publiczną tajemnicą. Z perspektywy lat, Maria przyznaje, że choć czuła ból, to nigdy nie straciła swojej godności ani pewności siebie. Twierdzi, że małżeństwo przetrwało te trudności, ponieważ zawsze łączyła ich miłość i zrozumienie.
Po śmierci Zaleskiego w 2008 roku, Maria Pakulnis kontynuuje życie z nadzieją i przekonaniem, że miłość jest czasem najtrudniejszą, ale także najpiękniejszą ścieżką, którą można podążać. Dziś, będąc wzorem dla wielu, przypomina o sile przebaczenia oraz niezłomności w miłości, co czyni ją nie tylko ikoną, ale również symbolem nadziei w świecie, w którym zaufanie i uczucia są często wystawiane na próbę.