Ewelina Ślotała zmarła w połowie grudnia z powodu krwotoku wewnętrznego, który mocno uszkodził jej serce. Mimo wysiłków lekarzy, jej życie niestety nie zostało uratowane. Ekspartnerka Jakuba Rzeźniczaka oraz autorka książek o życiu elit w Konstancinie odeszła w wieku zaledwie 35 lat, pozostawiając syna bez matki.

Mama Eweliny, pani Wanda, podzieliła się czytelnymi emocjami w rozmowie z mediami, podkreślając, że jej córka zmagała się z depresją i nie wychodziła z domu bez leków. "Łzy ciągle lecą, nawet jak idę ulicą", mówiła zrozpaczona matka. "Nigdy nie myślałam, że będę chować córkę" - dodała, wyrażając ogromny ból po stracie.

Ewelina miała trudności ze zdrowiem od dłuższego czasu. Pani Wanda, która była blisko związana z córką, ujawnia, że jej córka miała momenty, kiedy czuła się dobrze, ale często wymagała stałej opieki.

"Krwotok zainfekował wszystkie narządy. Nie wiem, jak długo Ewelinka leżała nieprzytomna, ale gdy wezwałam pogotowie, natychmiast podłączono ją do aparatury – relacjonuje pani Wanda. – Początkowo sądzono, że organizm będzie walczył, ale lekarz szybko uświadomił mnie, że nie ma żadnych przeciwciał, by to zrobić. To była szokująca wiadomość."

Pani Wanda przechodzi teraz przez okres żałoby i problemów z organizacją pogrzebu. Wciąż czuje nieopisany ból. "Nadal mam to dziwne poczucie, że ona żyje, że jest gdzieś obok. Pewnie było jej pisane krótkie życie, ale nie zapomnę ostatnich chwil, które spędziłyśmy razem. Ewelina niedługo przed śmiercią była na wakacjach, wróciła taka szczęśliwa i pełna energii. Nikomu nie przyszłoby do głowy, że czekało nas takie dramatyczne zakończenie - podsumowuje ze smutkiem."

W obliczu tej tragedii, pani Wanda apeluje do wszystkich, by nie bagatelizować problemów zdrowia psychicznego i potrzebuje wsparcia ze strony społeczności. Ewelina jest zaledwie jednym z wielu przypadków, które pokazują, jak ważne jest, by rozmawiać o problemach zdrowia psychicznego oraz by szukać pomocy, zanim będzie za późno.