Świat

Maria - jedyna lekarka na statku. "To było wyzwanie, ale też spełnienie marzeń"

2025-03-17

Autor: Andrzej

Maria Ulą żka to przykład osoby, która połączyła swoje pasje – medycynę i podróże. Pracując jako lekarka na statku żaglowym, musiała spełnić wiele wymagań, aby móc pracować na morzu. Otrzymanie książeczki żeglarskiej było kluczowym krokiem w jej karierze.

– Życie na statku to nie lada wyzwanie. Mieszkałam z moim szefem i całą załogą na jednym statku – mówi Maria. – Każdy widzi wszystko, w tym, kto i kiedy bierze prysznic.

Aktualnie Maria pracuje także na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, co pomaga jej w lepszym przygotowaniu do różnych trudnych sytuacji, które mogą wystąpić podczas rejsów.

Maria zgodnie z oczekiwaniami zaproszonych gości radzi sobie z życiem na morzu. Jak zaczęła swoją przygodę na statku?

– Zawsze marzyłam o połączeniu mojej miłości do podróży z zawodem lekarza. Od znajomych dowiedziałam się o możliwości pracy na statku. Zgłosiłam się na ogłoszenie i tak zaczęła się moja przygoda – opowiada.

Przygotowanie do pracy na statku wymagało od Marii ukończenia wielu kursów, w tym kursu żeglarskiego, który okazał się zarówno wyzwaniem, jak i fascynującym doświadczeniem.

– Mieliśmy teoretyczne i praktyczne zajęcia dotyczące bezpieczeństwa na wodzie, poznawaliśmy różne scenariusze, co może się zdarzyć podczas rejsu – wyjaśnia. – Wymagana była także praktyka skoków z wysokości do basenu w pełnym stroju ratunkowym, co miało imitować sytuacje awaryjne.

Po zdobyciu wszystkich niezbędnych certyfikatów Maria mogła rozpocząć pracę na statku, który był wykorzystywany do praktyk morskich dla studentów.

Życie na statku to nieustanny czas pracy. Maria opowiada o swoim codziennym harmonogramie:

– Budziliśmy się rano o 7:30, a o 8:00 mieliśmy podniesienie flagi. Pracowałam w ambulatorium, gdzie przyjmowałam pacjentów z podstawowymi dolegliwościami. Byłam też w gotowości w razie nagłych przypadków.

Podczas rejsu towarzyszyła jej pielęgniarka, a decyzje dotyczące ewentualnej pomocy medycznej podejmowane były wspólnie z kapitanem statku. Jak przyznaje Maria, miała szczęście, że w trakcie jej rejsu nie wystąpiły poważne sytuacje kryzysowe.

Rejsy odbywały się głównie po Bałtyku, a Maria miała okazję odwiedzić takie miejsca jak Estonia, Finlandia, Szwecja, Litwa, Alandy, Szczecin i Gdynię. Mimo bliskości morza, wyzwania związane z życiem na statku potrafiły być dość specyficzne.

– Bycie stale w tej samej społeczności, to duża zmiana. Musiałam przyzwyczaić się do dzielenia życia z nowymi ludźmi i do różnych rutyn. Ale wschody i zachody słońca na morzu to niezapomniane chwile – podkreśla Maria.

Mimo że czasami czuła stres jako jedyna lekarka na pokładzie, Maria nauczyła się dostosowywać do sytuacji i zdobyła bogate doświadczenie. Jej marzeniem jest teraz połączenie pracy na statku z medycyną ekstremalną, w tym medycyną wysokogórską, a także podróżami w rejony Himalajów. "To moja pasja i chcę, by stała się częścią mojego zawodu – dodaje.

Maria nie tylko zdobyła wiedzę i umiejętności medyczne, ale również nauczyła się, jak działać w ekstremalnych warunkach, co ma kluczowe znaczenie w jej przyszłej karierze. Jej historia to inspiracja dla wielu, którzy marzą o połączeniu pasji z pracą, niezależnie od wszelkich przeszkód na drodze.