Martwiliśmy się wojną w Ukrainie. Teraz większy kłopot może nam przynieść pokój
2024-11-19
Autor: Agnieszka
Wojna w Ukrainie trwa już 1000 dni, a sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana. Ataki rosyjskie prowadzą do zniszczenia kluczowej infrastruktury energetycznej, a świat wciąż dyskutuje o możliwości osiągnięcia pokoju. Wiele osób pokłada nadzieje w nowej administracji Donalda Trumpa, sądząc, że jego kadencja może przyczynić się do zakończenia konfliktu, jednak realia mogą być zupełnie inne.
Rosja i Ukraina oficjalnie deklarują gotowość do negocjacji, jednak różnice w ich podejściu do warunków pokoju są znaczne. Kreml posiada argumenty, które mogą mu przynieść przewagę w trakcie rozmów, a nowa administracja w Waszyngtonie nie jest zdeterminowana, by stać po stronie Ukrainy. Warto zaznaczyć, że Trump może zainicjować politykę, która skutkowałaby zamrożeniem obecnych frontów, co oznaczałoby, że Rosja pozostawi swoje terytoria, które obecnie okupuje.
Pomysły dotyczące utworzenia strefy demarkacyjnej, zarządzanej przez Europę, w tym Polskę, również nie budzą entuzjazmu. Nad tym wszystkim wisi niepewność, ponieważ obecne podejście USA do wsparcia Ukrainy może się zmienić, czego wszyscy boją się w Kijowie.
W minionych rozmowach, niemiecki kanclerz Olaf Scholz podkreślał, że Rosja powinna być gotowa na prawdziwe negocjacje, ale Kreml odpowiada, że nie są w nich brane pod uwagę jakiekolwiek ustępstwa dotyczące terytoriów wcześniej zajętych przez Rosję. Wydaje się, że przywódcy Ukrainy mają coraz większe trudności w obronie swoich pozycji, a w kraju rośnie niepokój w związku z możliwością porażki.
Ostatnie doniesienia sugerują, że Ukraina może nie odzyskać nawet 20 procent swoich terytoriów, a Krymu prawdopodobnie nie uda się wyzwolić na długie lata. W tej trudnej sytuacji ważna jest jedność Zachodu oraz kontynuacja wsparcia dla Ukrainy. Brak solidarności między europejskimi krajami w tej kwestii może prowadzić do katastrofalnych konsekwencji.
Warto zwrócić uwagę, że wielu analityków w Stanach Zjednoczonych podkreśla, że porażka Ukrainy miałaby nie tylko dramatyczne skutki dla tego kraju, ale również dla całej Europy i Stanów Zjednoczonych. Scenariusze przyszłości są niepewne, a z każdym dniem konfliktu rośnie stawka dla wszystkich zaangażowanych.
Putin wydaje się być w lepszej sytuacji, niż jego odpowiednik w Kijowie. Dysponując silnymi zasobami, w tym bronią atomową, może stawiać wymagania, które nie są do zaakceptowania dla Ukrainy. Natomiast strategia Trumpa jest niejasna i wielu ekspertów obawia się, że może to prowadzić do potknięć w dyplomacji i osłabienia pozycji Ukrainy na arenie międzynarodowej.
Jednak najstraszniejszy scenariusz mógłby zakładać, że rosyjskie jednostki, które nie są zaangażowane w wojnę na Ukrainie, mogłyby przenieść swoje działania w kierunku państw bałtyckich, co zagrażałoby całej wschodniej flance NATO. Kluczowe w tej sytuacji wydaje się być zjednoczenie się Europy i podjęcie zdecydowanych kroków, by uniemożliwić Kremlowi dalszą agresję. Pokój może być bliżej, niż się wydaje, ale tylko jeśli wspólna solidarność przekroczy interesy poszczególnych państw.