Michał po dziewięciu latach wrócił do Polski z Nowej Zelandii. "Rekrutacja trwa dłużej, niż się spodziewałem!"
2025-04-19
Autor: Tomasz
Michał i jego żona podjęli decyzję o przeprowadzce z Nowej Zelandii wspólnie. Żona nie miała wątpliwości co do samego kroku. Rozważając różne opcje, takie jak Australia czy Polska, ostatecznie przekonała Michała, że Polska będzie lepszym wyborem, mimo że towarzyszyły jej pewne obawy.
Z biegiem czasu w Nowej Zelandii życie stawało się coraz trudniejsze. Michał zauważa, że ostatnie lata to masowe zwolnienia w firmach oraz rosnąca przestępczość. "Kto może, wyjeżdża – tłumaczy. – Australia i Nowa Zelandia są ze sobą zżyte, można je porównać do Unii Europejskiej, więc przeniesienie się tam nie jest trudne."
Michał wymienia koszty życia oraz rynek pracy jako główne powody swojego powrotu. Podkreśla znaczenie rodziny i znajomych w Polsce, lepsze warunki do zakupu mieszkania oraz bliskość do podróży. "Polska to także bezpieczniejsze miejsce do życia z lepszym klimatem," dodaje.
Biurokracja i poszukiwania pracy
Od samego początku żona Michała natrafiła na trudności. Na lotnisku miała problemy z udowodnieniem zamiarów wyjazdu do Polski. "Czekała długo, żeby udowodnić, że nie jedzie do pracy nielegalnej – relacjonuje Michał.
Jednak największym wyzwaniem jest dla niej bariera językowa i biurokratyczna. Michał dodaje: "Żona nie zna dobrze polskiego, ale szybko się uczy. Problemem jest też uzyskanie karty pobytu – aktualnie czeka się na nią ponad rok, co wstrzymuje jej możliwość pracy."
Michał wspomina też, że teoretycznie są inne sposoby na uzyskanie pozwolenia na pracę, ale oni wolą skupić się na formalnościach związanych z kartą.
Michał, pracujący w branży filmowej, stara się o różne posady. "Mam dużo rozmów kwalifikacyjnych, ale nie spodziewałem się tak długo trwającego procesu rekrutacji. Często po rozmowie czekam trzy tygodnie na odpowiedź," podkreśla. Mimo to dostrzega więcej ofert w Polsce niż w Nowej Zelandii.
Michał i jego plany na przyszłość
Zupełnie nowy początek. Michał i jego żona wspólnie myślą o tym, jak założyć własny biznes w branży rękodzieła, z którego jego żona się pasjonuje.
Polska po dziewięciu latach
Po latach spędzonych w Nowej Zelandii Michał zadaje sobie pytanie, jak zmieniła się Polska od jego wyjazdu. "Na pewno wszystko się zmieniło – mówi. – Wzrosły wynagrodzenia oraz ceny. Cały czas pojawiają się nowe innowacje jak BLIK czy mObywatel. Polska stała się bezpieczniejsza, z lepszą komunikacją, ale niestety, biurokracja pozostała problemem."
Michał porównuje oba kraje i mówi, jak w Nowej Zelandii znacznie łatwiej jest załatwić różne sprawy. "Wszystko można zrobić online. W Polsce to wszystko wymaga bycia wciąż w kontakcie z urzędami," dodaje.
Przeszłość Michała to nie tylko wybór między dwoma krajami, ale również trudności, z którymi przyszło mu się zmierzyć w Polsce. Jak radzi sobie z nową rzeczywistością, dowiemy się w kolejnych wieściach.