Już od miesięcy samorząd pielęgniarek i położnych alarmuje, że bez zatwierdzenia nowelizacji ustaw ich praktyki mogą zniknąć z mapy Polski. Obecne przepisy są niekorzystne i zagrażają istnieniu 1,6 tys. gabinetów, które obsługują około 8 milionów pacjentów, a ich pacjenci, będą musieli szukać pomocy w zatłoczonych placówkach medycznych.

Nowe przepisy, które opracowało Ministerstwo Zdrowia pod przewodnictwem Izabeli Leszczyny, przewidują nie tylko ochronę niezależnych praktyk pielęgniarskich i położniczych, ale także przyznanie pielęgniarkom nowych kompetencji do kwalifikowania dzieci powyżej 9. roku życia do szczepień ochrannych. To zdecydowanie przyspieszy cały proces, który do tej pory wykonywali tylko lekarze.

Mimo że poprawiona ustawa została już przyjęta przez Parlament, nadal czeka na kluczowy podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Brak tej decyzji może doprowadzić do tego, że setki pielęgniarek i położnych zrezygnują z prowadzenia swoich praktyk, zostawiając wiele osób bez dostępu do niezbędnej pomocy zdrowotnej. Gdyby doszło do takiej sytuacji, pacjenci, zwłaszcza ci korzystający z usług domowych, mogą stanąć w obliczu poważnych trudności.

W Polsce obecnie pracuje ponad 357 tysięcy pielęgniarek i położnych, jednak tylko 74% pielęgniarek i 70% położnych jest aktywnych zawodowo, co dodatkowo podkreśla, jak istotna jest decyzja prezydenta w kontekście przyszłości tych zawodów.

Czy Polska jest gotowa na taki kryzys medyczny? Jakie będą konsekwencje braku tej decyzji? To pytania, na które nikt póki co nie zna odpowiedzi, ale jedno jest pewne – los milionów Polaków spoczywa w rękach jednego człowieka.