Sport

Niezwykła historia Filipa Marchwińskiego: Polskim talentom coraz trudniej na zachodzie!

2025-01-10

Autor: Michał

Filip Marchwiński latem przeniósł się z Lecha Poznań do Lecce, gdzie na razie nie zdołał zaskoczyć kibiców swoimi występami. Jako najdroższy letni transfer włoskiego klubu, zaledwie w trzech meczach w Serie A (w tym jedyne pół godziny na boisku w pierwszej kolejce z Atalantą) pozostaje w cieniu. Jego sytuacja staje się problematyczna, zwłaszcza że dyrektor sportowy Pantaleo Corvino wciąż wierzy w jego rozwój, zapewniając, że czas pokaże, iż była to dobra decyzja.

Pomimo obiecującego startu w reprezentacji Polski u Michała Probierza, Marchwiński może zostać wykluczony z młodzieżówki na zbliżające się mistrzostwa Europy w czerwcu, co spowoduje dodatkowe rozczarowanie dla kibiców, którzy liczyli na jego występy. Przypomnijmy, że w wieku 17 lat zdobiał zwycięskie bramki dla Lecha, a teraz, kończąc 23 lata, zmaga się z sytuacją rezerwowego w Lecce, które aktualnie zajmuje ostatnie miejsce w Serie A, walcząc o utrzymanie.

Porównując jego osiągnięcia w Lechu, w zeszłym sezonie zdobył 11 bramek i 6 asyst w 35 meczach, podczas gdy teraz jego mecze są ograniczone do niecałych 90 minut na boisku. Warto zaznaczyć, że mimo przeprowadzki do silniejszej ligi, jego eksplozja talentu nie nadeszła, co wprowadza pytania o gotowość młodych piłkarzy do rywalizacji na zachodzie.

Bardzo głośno mówi się o wpływie kontuzji na jego grę, gdyż przez uraz kostki opuścił sześć meczów oraz miał problem z grypą, ale obecnie, mimo powrotu do zdrowia, nie zdołał przebić się do podstawowej jedenastki. Zmiana trenera na Marco Giampaolo przyniosła jeszcze gorsze skutki, gdyż Marchwiński nie zdołał zagrać ani minuty.

Filippo Verri, lokalny dziennikarz, podkreśla, że włoski futbol wymaga od graczy więcej zaangażowania w defensywę oraz intensywności, co może być nowym wyzwaniem dla Polaka. Gotti również zauważył, że Marchwiński potrzebuje czasu, by rozwijać swoje umiejętności w nowym kontekście. Dyrektor Corvino przypomniał, że transfer za 2,5 miliona euro to inwestycja na przyszłość, jednak w miarę trwającego sezonu, presja na piłkarza rośnie.

Potencjalnym rozwiązaniem mógłby być wypożyczenie, ale eksperci wskazują, że lepiej skupić się na spokojnym rozwoju w Lecce, które potrzebuje gracza takiego jak Marchwiński. Sprawa nabiera dodatkowego znaczenia, ponieważ marchwiński był ważnym ogniwem w reprezentacji do lat 21, ale jego ostatnie statystyki, z ledwie jednym golem w 23 meczach, nie napawają optymizmem.

Jeśli Filip Marchwiński nie zacznie regularnie grać, jego marzenia o występach w dorosłej kadrze mogą się oddalić. Michał Probierz z braku dobrej formy mógłby poszukiwać innych opcji na Euro 2024, co wstrząśnie ambicjami młodego zawodnika i jego kibiców. Czy Filip zdoła odzyskać formę i stać się niezbędnym elementem swojej drużyny? To pytanie staje się kluczowe nie tylko dla niego, ale i dla przyszłości polskiej piłki nożnej.