Ostatni występ Huberta Hurkacza w sezonie 2023 miał miejsce podczas turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. Polak, po kilkutygodniowej przerwie, zmierzył się z Alexem Michelsenem, ale mecz zakończył się porażką wrocławianina. Hurkacz zdobył zaledwie cztery gemy, co jest rzadkim przypadkiem w jego karierze, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego zwykle silny serwis, który tego dnia nie działał tak, jak należy. Problemy fizyczne również były widoczne, co skutkowało szybkim odpadnięciem z rozgrywek.

Obecnie Hurkacz intensywnie przygotowuje się do nowego sezonu, a jednym z kluczowych miejsc w jego planie treningowym jest Zakopane, gdzie pracuje nad swoją kondycją i wytrzymałością w trudnych warunkach. W internecie można również zobaczyć materiały, w których Hubert przesuwa granice polskiej turystyki, stając się ambasadorem naszego kraju.

Kolejnym wyzwaniem dla Hurkacza, chociaż na razie nieoficjalnym, będą rozgrywki World Tennis League, które odbędą się od 19 do 22 grudnia. Po tym nadchodzi czas na pierwszy oficjalny start w sezonie 2025, czyli drużynowy United Cup, gdzie Hubert i Iga Świątek będą starać się o trofeum. W zeszłorocznym finale Hubert miał dwie piłki meczowe przeciwko Alexanderowi Zverevowi, ale ostatecznie Niemiec wygrał.

Po United Cup Hurkacz prawdopodobnie uda się na Australian Open, gdzie w zeszłym roku dotarł do ćwierćfinału, stoczywszy niesamowity pięciosetowy mecz z Daniłem Miedwiediewem. Na horyzoncie pojawiła się również informacja o udziale Huberta w turnieju ATP 500 w Halle, który będzie miał miejsce od 16 do 22 czerwca 2025 roku. Hurkacz ma świetne wspomnienia z tego turnieju, gdzie w 2021 roku zdobył tytuł, pokonując w finale Miedwiediewa. W 2023 również zbliżył się do triumfu, ale w finale przegrał z Jannikiem Sinnerem.

W nadchodzących rozgrywkach w Halle spodziewamy się również obecności czołowych graczy, takich jak Alexander Zverev i Andriej Rublow, co sprawia, że ten turniej zapowiada się niezwykle emocjonująco.

Jednak to nie koniec – po świetnych występach na trawie, Hubert ma szansę na powtórzenie sukcesu na Wimbledonie. Kto wie, może znów ujrzymy go w wielkim finale?