Norwegia wprowadza nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa, co jest odpowiedzią na rosnące napięcia z Rosją, z którą dzieli granicę. Ministerka sprawiedliwości Emilie Enger Mehl podkreśliła, że zbliżająca się trzeci rocznica inwazji Rosji na Ukrainę wymaga od Norwegii przygotowania się na ewentualne zagrożenie. "Wokół nas narasta niepewność. Musimy chronić naszą ludność cywilną w przypadku najgorszego scenariusza - wojny lub ataku zbrojnego" - zaznaczyła.

Norwegia przywraca obowiązek posiadania schronów przeciwbombowych w większych budynkach. Nowe regulacje przewidują, że każdy obiekt o powierzchni powyżej 1000 metrów kwadratowych będzie musiał posiadać odpowiednie schronienie. Rząd proponuje dwa typy schronów: pierwsze będą chronić przed bronią chemiczną i radiologiczną, a zmodernizowane stacje metra oraz parkingi będą służyć jako schrony przed konwencjonalnym atakiem.

Sytuacja w regionie staje się coraz bardziej napięta. Fiński dziennik informował niedawno, że Rosja przygotowuje się do ofensywy na wschodniej flance NATO, w tym znacznie interesującą Norwegię. W obliczu takich informacji eksperci podkreślają, że Norwegowie powinni być gotowi na różne scenariusze, a społeczeństwo powinno być edukowane w zakresie przetrwania oraz organizacji ewakuacji.

Te działania Norwegii są częścią szerszej strategii wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie, co pokazuje, że kraj jako jedyny członek NATO, który nie posiada stałych baz sojuszniczych, staje przed nowymi wyzwaniami. Ciekawe, jak na te ruchy zareagują sąsiednie państwa oraz jakie takie decyzje podejmą w swoim obszarze wpływów.