Pan Piotr walczy z samotnością i chorobą: "Moje życie zamieniło się w izolację"
2024-11-26
Autor: Anna
Pan Piotr, 56-letni były pielęgniarz z Krakowa, w ciągu ostatnich lat stracił radość życia z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Jego codzienność stała się monotonnym zmaganiem z chorobami, a samotność nieustannie mu towarzyszy.
Dzięki dużym problemom z kręgosłupem i stawami, a także otyłości (waży prawie 200 kg) spowodowanej cukrzycą, musi spędzać czas w swojej 19-metrowej kawalerce. "Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem siłę, by spacerować po Krakowskich Plantach. Każde wyjście do lekarza to dla mnie wyzwanie, które bardzo męczy" – mówi ze smutkiem.
Pan Piotr marzy o powrocie do dawnej pasji – pieczenia, którą uwielbiał, przygotowując smakowite wypieki dla rodziny i przyjaciół. "To było dla mnie radością, teraz nie mam dla kogo piec. Rodzice już nie żyją, a ja spędzam święta sam" – dodaje.
W obliczu trudnych warunków życia, pan Piotr nieustannie zmaga się z problemami finansowymi. Po opłaceniu rachunków zostaje mu zaledwie 160 zł miesięcznie na życie. "Nie mogę sobie pozwolić na drogie leki i wizyty u specjalistów. Marzę o wygodnym łóżku i ciepłych butach, które pozwoliłyby mi wyjść z domu" – podkreśla.
Pan Piotr cierpi także na depresję, ale stara się być optymistą. "Czasami pytam lekarza, czy przygotowuje dla mnie akt zgonu. On się tylko śmieje i mówi, że mam jeszcze wiele do zrobienia" – mówi. Muzyka jest jedynym towarzyszem jego dni. Uwielbia klasyków, takich jak Beethoven czy Chopin, choć od momentu, gdy trafił na wózek inwalidzki, nie może już uczestniczyć w koncertach na żywo.
Jego największym marzeniem jest znów poczuć się częścią społeczeństwa. "Wszystko, co chciałbym zrobić, to pójść do kina i zobaczyć dobry film. To dla mnie niezwykle ważne" – dodaje. Pan Piotr przypomina sobie czasy, gdy był aktywny, a jego życie było pełne wzruszeń i pasji.
Pomocna dłoń z inicjatywy Szlachetnej Paczki mogłaby zmienić życie pana Piotra na lepsze. "Potrzebuję wygodnego łóżka i dwóch par ciepłych butów, które ułatwiłyby mi poruszanie się na świeżym powietrzu. To dla mnie dużo znaczy" – podsumowuje z nadzieją na lepsze dni.