Pogrzeb wyjątkowego anestezjologa i ojca. Walka z rzadkim nowotworem zakończona tragedią
2024-12-10
Autor: Marek
Z wielkim smutkiem informujemy, że zmarł Łukasz Pakuła, ceniony anestezjolog, który przez ostatnie lata stawiał czoła rzadkiemu nowotworowi. Niestety, jego walka zakończyła się tragicznie w wieku 44 lat, gdy choroba okazała się zbyt zaawansowana, by można było go uratować.
Łukasz był wyjątkowym człowiekiem, osobą pełną pasji i poświęcenia wobec swojej pracy oraz rodziny. Jego żona, Lena Nowicka, w emocjonalnym wpisie na portalu społecznościowym, wyraziła niewyobrażalny smutek po stracie męża. "Dnia 5 grudnia 2024 r. zmarł mój ukochany mąż. Przez kilka lat niezwykle dzielnie walczył z okrutną chorobą nowotworową. Smutek po jego utracie jest niewyobrażalny. Ja i nasz 9-letni synek będziemy zawsze za nim tęsknić. On tak bardzo chciał dla nas żyć" - napisała.
Żona podkreśliła, że Łukasz nie poddawał się i walczył do ostatnich dni. "Jeszcze w czwartek poświęcał się temu, co kochał – pomocy ludziom jako lekarz. Wtedy odbył się jego ostatni dyżur. Wierzę, że zostanie zapamiętany jako wielki profesjonalista oraz dobry człowiek, który uratował niejedno istnienie" - dodała.
Łukasz zmarł otoczony przyjaciółmi, w komfortowych warunkach, co przynajmniej w części złagodziło ból jego najbliższych.
Warto wspomnieć, że Łukasz zgłosił się na badania profilaktyczne, które wykazały obecność czterech guzów w płucach. Jego choroba, którą zdiagnozowano trzy lata temu, początkowo nie dawała żadnych objawów, co czyni ją jeszcze bardziej podstępną. To rzadka forma nowotworu jelita grubego – rak wyrostka robaczkowego, którego rokowanie jest niekorzystne. Statystyki podają, że pięcioletnie przeżycie ma zaledwie 32 proc. pacjentów.
Lena przypomina, że jej mąż był osobą zdrową, niepalącą, aktywnie spędzającą czas. Pojawienie się choroby zaskoczyło nie tylko jego, ale i cały personel medyczny, który znał go jako zdrowego człowieka. "Podejrzewamy, że choroba rozwijała się przez wiele lat, a w momencie wykrycia była już bardzo zaawansowana" - zaznaczyła jej żona.
Historia Łukasza Pakuły to nie tylko opowieść o walce z rakiem, ale także przypomnienie o wartości zdrowia i znaczeniu regularnych badań. Możliwe, że jego tragedia pobudzi innych do działania w kierunku lepszej profilaktyki i szybszej diagnozy nowotworów.
To smutna historia, która ukazuje, jak szybko może zmienić się życie. Łukasz był nie tylko lekarzem, ale także wspaniałym mężem, ojcem i przyjacielem, który pozostawił po sobie niezatarte ślady w sercach ludzi, którym pomógł.