W obliczu dramatycznej sytuacji w polskiej psychiatrze, pojawił się nowy projekt, który miał na celu zrewitalizowanie t tego obszaru służby zdrowia. I choć zapowiedzi były głośne, to krytycy podnoszą wątpliwości dotyczące jego przejrzystości i efektywności.

Projekt, finansowany w dużej części z Funduszy Europejskich, zakłada wydanie ponad 257 milionów złotych na rozwój 15 specjalistycznych programów leczenia zaburzeń psychicznych, które mają objąć zarówno dzieci, jak i dorosłych pacjentów. W założeniach udział w projekcie ma wziąć 5 tysięcy osób z całej Polski. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że zamierza stworzyć nowoczesny system opieki psychiatrycznej i wypracować nowe standardy leczenia.

Jednak eksperci zwracają uwagę, że spory budzi nie tylko sposób wyłaniania projektów, ale również ich zakres. Niektóre decyzje budzą obawy o to, że finansowanie tych programów może prowadzić do marnotrawienia publicznych środków. Propozycje dotyczące szerokiego wachlarza diagnostyki, w tym drobnych procedur jak USG brzucha czy analizy mikrobiotu jelitowego, nie znajdują poparcia w środowisku medycznym. Zdaniem wielu specjalistów, w przypadku zaburzeń psychicznych inne metody mogą być bardziej adekwatne i tańsze.

Krytyka także dotyczy nieprzeprowadzenia konkursu na wybór projektów, co rodzi poważne wątpliwości co do przejrzystości całego przedsięwzięcia. Zaniepokojeni eksperci wskazują, że projekt został przyjęty bez odpowiednich konsultacji, co zwiększa ryzyko, że nie spełni oczekiwań, a pieniądze znikną w nieodpowiednich rękach.

Jak oceniają przedstawiciele branży, dla polskiej psychiatrii to kroplówka, która może nie wystarczyć na zaspokojenie rosnących potrzeb zdrowotnych społeczeństwa. - Mamy nadzieję, że te środki zostaną wykorzystane mądrze, bo w przeciwnym razie ta szansa może zostać zaprzepaszczona - komentuje jedna z pracownic instytutu.

Wielu pacjentów i członków rodzin zadaje sobie dziś pytanie: czy nowy projekt rzeczywiście poprawi sytuację w psychiatrii w Polsce, czy okaże się kolejną niewypałką? W obliczu narastających problemów związanych z psychicznymi zdrowiem Polaków, odpowiedzi mogą przyjść zbyt późno, by uratować system opieki, który już teraz znajduje się na krawędzi.