Polska Akademia Nauk (PAN) zwraca uwagę na poważny problem związany z wynagrodzeniami pracowników pomocniczych, którzy zarabiają poniżej ustawowej płacy minimalnej. To szczególne zjawisko dotyka pracowników jednostek naukowych i innych organizacji związanych z PAN.

W komunikacie Akademii podkreślono, że zgodnie z obowiązującym prawem, pracodawca ma obowiązek uzupełnienia wynagrodzeń do poziomu minimalnej krajowej. Niestety, wynagrodzenia zasadnicze tych pracowników są regulowane ministerialnym rozporządzeniem z dnia 1 marca 2011 r., co sprawia, że Akademia jest uwiązana i nie ma możliwości samodzielnego podniesienia płac.

Pomimo trzykrotnych apeli do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, PAN nie otrzymał żadnych odpowiedzi. "Nie wiemy, dlaczego nowe rozporządzenie wciąż nie zostało przygotowane. Niestety, to pracownicy Polskiej Akademii Nauk muszą ponosić konsekwencje ministerialnych zaniechań" - zauważa Akademia.

Na platformach społecznościowych pojawia się pytanie: "Skoro sytuacja jest tak dobra, to dlaczego jest tak zła?". Wiele osób zdaje się być zaskoczonych, że rządząca Lewica nie dba o podstawowe prawa pracownicze w instytucji takiej jak PAN. Prof. Dariusz Jemielniak zauważa: "To, że Lewica nie płaci minimalnej, jest naprawdę słabe".

Warto dodać, że kwestia wynagrodzeń w instytucjach naukowych ma istotne znaczenie nie tylko dla samych pracowników, ale również dla całego środowiska akademickiego, które staje przed wyzwaniem zatrzymania talentów w obliczu rosnących kosztów życia. Czy ministerstwo podejmie działania w tej sprawie, czy kolejny raz zignoruje apel Akademii?