Prezydent Korei Południowej łamie milczenie: Czy stan wojenny to koniec demokracji?
2024-12-12
Autor: Marek
Prezydent Yoon Suk-yeol znalazł się pod ogromną presją po ogłoszeniu stanu wojennego 3 grudnia. Jego decyzja spotkała się z ostrą krytyką, zwłaszcza po tym, jak 190 z 300 parlamentarzystów zdołało zebrać się w Zgromadzeniu Narodowym i zagłosować przeciwko temu krokowi.
Opozycja, dominująca w parlamencie, złożyła wniosek o impeachment, ale potrzebne 200 głosów wciąż pozostaje nieosiągalne, mimo zobowiązania, że będą składać go regularnie aż do odsunięcia prezydenta od władzy. W międzyczasie, prowadzone jest śledztwo w sprawie domniemanego spisku na rzecz wywołania rebelii. W ramach tego dochodzenia aresztowano m.in. swojego byłego ministra obrony, Kim Yong-hyuna, jako głównego inspiratora stanu wojennego.
Podczas czwartkowego wystąpienia Yoon oskarżył swoich przeciwników politycznych o działania „antypaństwowe” i przyznał, że Korea Północna mogła wpłynąć na wybory parlamentarne w Korei Południowej. Twierdził, że wprowadzenie stanu wojennego miało na celu „ochronę demokracji” przed rzekomymi aktywami zorganizowanego przestępczości, które miały zagrażać narodowej stabilności.
Prezydent wspomniał również o hakerskich atakach z Korei Północnej, które mogły wpłynąć na wyniki wyborów z 2023 roku. Jednak nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich oskarżeń, co dodatkowo zwiększa wątpliwości co do jego postępowań.
Krajowa Komisja Wyborcza stanowczo odrzuca te zarzuty, argumentując, że ryzyko wpływu zewnętrznego na wynik wyborów jest znikome. Po ogłoszeniu stanu wojennego żołnierze weszli do siedziby Krajowej Komisji Wyborczej, ale nie jest jasne, co dokładnie zrobili i czy doszło do jakiejkolwiek kradzieży danych.
Yoon zadeklarował, że wprowadzenie stanu wojennego było „symbolicznym” działaniem mającym na celu ujawnienie rzekomego spisku, który zagraża całkowitemu zniszczeniu Kraju oraz sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi.
Od soboty, kiedy przeprosił za swoje decyzje, Yoon czeka na przyszłość, która może uwikłać go w skomplikowane procesy impeachmentowe. W najbliższą sobotę odbędzie się głosowanie w sprawie nowego wniosku o impeachment. Wydaje się, że Partia Władzy Ludowej może głosować za jego odwołaniem, w obliczu narastającej presji politycznej, a jej lider stwierdził, że Yoon musi zostać usunięty, jeśli nie zamierza dobrowolnie ustąpić.
Jeśli parlament zdecyduje się na impeachment, Yoon zostanie zawieszony, a dalsze decyzje w jego sprawie podejmie Sąd Konstytucyjny, co może rozciągać się na wiele miesięcy. Ta sytuacja budzi poważne obawy o przyszłość demokratycznych instytucji w Korei Południowej, a wielu obawia się, że ten kryzys może przerodzić się w jeszcze poważniejsze zmiany polityczne.