W całej Polsce trwają intensywne protesty rolników, którzy głośno domagają się od rządu zablokowania umowy Mercosur, nawiązującej do porozumienia pomiędzy Unią Europejską a krajami Ameryki Południowej. Rolnicy ostrzegają o możliwych katastrofalnych skutkach tej umowy dla krajowego rolnictwa.

Ostrzegawcza mobilizacja rolników

Demonstracje mają charakter ostrzegawczy, a ich celem jest zwrócenie uwagi na potencjalne zagrożenia związane z umową Mercosur oraz agresywnym wprowadzeniem nowego prawa dotyczącego weterynarii, co wzbudza niepokój z uwagi na przyznanie większych kompetencji organizacjom prozwierzęcym. - Musimy chronić nasze prawa i zwierzęta, aby nie trafiły w niepowołane ręce aktywistów - zaznaczył rolnik z Białopola w wywiadzie na Polsat News.

Wzrost mobilizacji

Największa manifestacja miała miejsce w Elblągu, gdzie utrudnienia w ruchu są znaczące. Damian Murawiec, przewodniczący zgromadzenia, podkreślił wagę dzisiejszych protestów, które powinny być impulsem dla rządu do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko umowie Mercosur.

W Kazimierzowie pod Elblągiem pojawiło się ponad 50 ciągników rolniczych, które z przyczepionymi biało-czerwonymi flagami oraz transparentami, takimi jak "Mercosur to śmierć polskiego rolnictwa" oraz "Polityka komisarza wykończy gospodarza", zaatakowały lokalne ulice. Organizatorzy protestu zapowiedzieli, że zamierzają skutecznie przyciągnąć uwagę zarówno władz, jak i mieszkańców.

Rolnicy podkreślają, że ich działania nie mają na celu zakłócania życia mieszkańcom, ale chcą wyrazić swoje głosy w sprawie jakości żywności, która może napływać z zagranicy, wszechobecnych chemikaliów oraz ich wpływu na zdrowie ludzi. - Walczymy o przyszłość nas wszystkich - dodaje Murawiec, zapowiadając kontynuację wspólnych akcji, jeśli rząd nie podejmie dialogu w tej kluczowej dla przyszłości rolnictwa sprawie.

Jakie będą następne kroki rolników? Czy rząd weźmie ich postulaty pod uwagę? O tym i innych ważnych sprawach będziemy informować na bieżąco!