W ostatnich dniach sytuacja na Ukrainie stała się jeszcze bardziej napięta z powodu wyników wyborów prezydenckich w USA, które mogą znacząco wpłynąć na przyszłość tego kraju. W zależności od tego, czy wygra Kamala Harris czy Donald Trump, Ukraina może stanąć w obliczu zmiany w polityce amerykańskiej, co z kolei wpłynie na dalsze losy toczącej się wojny.

Kamala Harris, jeśli zostanie prezydentem, prawdopodobnie będzie kontynuować kurs przyjęty przez Bidena. Oczekuje się, że USA będą nadal wspierać Ukrainę finansowo i wojskowo, jednak z mniejszym zaangażowaniem niż na początku konfliktu. Zdaje się, że jej strategia skoncentruje się na osłabieniu Rosji, ale nie na całkowitym zakończeniu wojny. W dłuższej perspektywie rodzi to pytanie: czy Harris zaakceptuje porozumienie dyplomatyczne kończące wojną, zanim wygaśnie jej kadencja?

Z drugiej strony, powrót Donalda Trumpa do władzy może być jeszcze bardziej niekorzystny dla Ukrainy. Chociaż Trump obiecuje szybkie zakończenie wojny, jego zdolność do wywarcia presji na Ukrainę w celu negocjacji z Rosją nie jest oczywista. Kluczowych jest wiele pytań, takich jak bezpieczeństwo Ukrainy czy status neutralny.

Obojętność wobec Ukrainy przez nadchodzące wybory w USA może prowadzić do kolejnych strat terytorialnych, a Zełenski będzie musiał zmierzyć się z rzeczywistością, w której nie będzie miał dobrego wyboru. Duża część terytoriów już została utracona, a sukcesy militarne ukraińskich sił są wciąż niepewne.

Obserwując działania rządu ukraińskiego, można zauważyć, że nie zmienił on strategii, gdy sytuacja na froncie była względnie korzystna. Niezdolność do rozpoczęcia negocjacji z Rosją może okazać się kluczowym błędem, który doprowadzi do jeszcze trudniejszej sytuacji w przyszłości. Jak pokazuje historyczny kontekst, oportunizm w polityce wojennej bywa decydujący.

Zełenski, stający przed perspektywą kolejnych trudnych rozmów, powinien pamiętać, że skuteczny polityk zna odpowiedni moment na podjęcie decyzji, a nie działa pod dyktando okoliczności. Nieudana misja wizyt w USA może być kolejnym dowodem na to, że sytuacja w Ukrainie wymaga pilnych działań i przemyślanej strategii, zanim będzie za późno.