Statystyki Roberta Lewandowskiego w sezonie 2024/2025 prezentują się naprawdę dobrze - polski napastnik zdobył 16 goli w 17 meczach La Liga oraz dodał siedem trafień w sześciu spotkaniach Ligi Mistrzów. Jego ostatni gol padł 7 grudnia w ligowym meczu przeciwko Realowi Betis, który zakończył się remisem 2:2.

Mimo imponującego dorobku bramkowego, fani zauważają, że w ostatnich tygodniach Lewandowski obniżył loty. Krytyka zaczęła się szczególnie po przegranym meczu z Las Palmas, w którym Barcelona sensacyjnie uległa 1:2, a Lewandowski marnował klarowne okazje.

Podobne falstarty miały miejsce w meczu z Leganés, gdzie „Duma Katalonii” przegrała 0:1, a 36-letni snajper został uznany za jednego z winnych. Jego zastąpienie w 66. minucie spotkania tylko podsyciło spekulacje o jego formie. Hiszpańska gazeta „Marca” zwróciła uwagę, że Lewandowski zniknął podczas gry, co nie przystoi liderowi strzelców.

Hiszpańskie media z coraz większym zainteresowaniem analizują aktualną formę Lewandowskiego, a „Sport” zauważa, że jego pozycja w klubie stała się wątpliwa. "Lewandowski nie jest już nietykalny" - brzmi nagłówek jednego z artykułów.

Po świetnym początku sezonu, Lewandowski zdaje się przeżywać kryzys, z jednym golem w ostatnich czterech oficjalnych meczach. Co gorsza, jego brak zaangażowania stał się alarmujący, a trener Flick postanowił wprowadzić bardziej mobilnego Ferrana Torresa zamiast niego, co sugeruje, że nikt w Barcelonie nie ma pewnego miejsca w składzie.

FC Barcelona zagra swój ostatni mecz w tym miesiącu 21 grudnia z Atletico Madryt, które jest w świetnej formie jako wicelider La Liga. Lewandowski musi szybko wrócić na właściwe tory, jeśli chce zachować zaufanie zarówno trenerów, jak i kibiców.

Czy Robert Lewandowski stanie się kolejną ofiarą presji w FC Barcelonie? Jego przyszłość w klubie może rozstrzygnąć się szybciej, niż się spodziewamy.