W Stanach Zjednoczonych protesty przeciwko polityce Elona Muska nabierają dramatycznego wymiaru.

Z niezadowoleniem wobec jego decyzji związanych z amerykańskim rządem, manifestanci wybierają coraz bardziej ekstremalne metody wyrażania swojego buntu. W ciągu jednego tygodnia dochodzi do skandalicznych aktów przemocy, w tym podpaleń ładowarek Tesli oraz samochodów stojących przed salonami dealerskimi.

Dwanaście strzałów w kierunku salonu Tesli! Przerażająca sytuacja

W Tigard, w stanie Oregon, nieznany sprawca ostrzelał salon Tesli bronią palną, oddając dwanaście strzałów. Na szczęście nikt nie ucierpiał, lecz poważne uszkodzenia dotknęły nie tylko witryn, ale także nadzwyczajnych modeli Tesli, które były wystawione na sprzedaż. Obecność ochroniarza wcale nie odstraszyła napastnika, który w mgnieniu oka zniknął z miejsca zdarzenia przed przybyciem policji.

Strzały postawiły lokalną policję w stanie gotowości. Obecnie prowadzone jest intensywne śledztwo, w które zaangażowało się także FBI. Funkcjonariusze zbierają dowody, a wśród nich materiały z monitoringu, licząc na to, że pozwolą one zidentyfikować sprawcę ataku.

Czy za strzelaniną kryje się polityczny protest?

Mimo że policja nie ujawnia szczegółowych hipotez dotyczących motywacji napastnika, spekulacje w mediach są zróżnicowane. Wiele osób zastanawia się, czy te działania mogą być wyrazem protestu przeciwko polityce Elona Muska. Takie oskarżenia są jednak niebezpieczne i krocząc zakratowanymi drzwiami przemocy, nie są w stanie rozwiązać problemów. Protesty pokojowe są znacznie bardziej efektywne i nie stwarzają zagrożenia dla niewinnych osób.

Zarówno w Tigard, jak i w innych częściach USA, jeśli ta fala przemocy nie zostanie zatrzymana, może prowadzić do poważniejszych incydentów. Miejmy nadzieję, że sprawca zostanie szybko ujęty, a takie dramatyczne sytuacje nie będą miały miejsca w przyszłości, aby żadna osoba nie została ranna.