Grzegorz Halama, znany polski kabareciarz, rozpoczął swoją karierę w 1989 roku, dołączając do Kabaretu Bez Oparcia. Choć odniósł wiele sukcesów zawodowych, jego życie osobiste było pełne wyzwań, szczególnie po tym, jak musiał stawić czoła roli samotnego ojca. W rozmowie na antenie programu "Dzień Dobry TVN" opowiedział o trudach związanych z wychowaniem dzieci i dyskryminacji, której doświadczył w przedszkolach.

Halama zaznaczył, że samotne ojcostwo przynosiło mu wiele trudności, zarówno emocjonalnych, jak i praktycznych. "Czasami było naprawdę ciężko. Musiałem łączyć obowiązki ojca z tworzeniem, a to nie zawsze było łatwe. Miałem wsparcie mojej matki, ale często czułem, że nie mogę się wystarczająco skupić na swojej twórczości" – mówił Halama.

Podkreślił również, że wiele osób nie dostrzega, jak trudno jest być ojcem wychowującym dziecko samodzielnie. "Często na programach śniadaniowych podobne historie opowiadają kobiety. Gdy mężczyzna dzieli się swoimi doświadczeniami, to rzuca nowe światło na te kwestie, które są często ignorowane" – dodał.

Jednym z najbardziej bulwersujących tematów, które poruszył Halama, była sytuacja dotycząca podpisów w placówkach edukacyjnych. "Ile razy musiałem męczyć się, widząc, że wszędzie figuruje 'podpis matki' w dokumentach? Pytam, dlaczego tak jest, a słyszę: 'bo takie mamy wzory'. Czy to sprawiedliwe?" – pytał retorycznie, podkreślając, że prawa ojców są wciąż niedostatecznie reprezentowane.

Jego życie osobiste również nie było łatwe. Pierwsze małżeństwo z Dorotą Kurowicką zakończyło się rozwodem, po którym dzieci wyjechały do Wielkiej Brytanii, co uczyniło Halamę „korespondencyjnym tatą”. Po pewnym czasie związał się z młodszą kobietą, z którą miał syna, jednak ten związek również się rozpadł. Halama musiał szybko podjąć decyzję o wzięciu pełnej odpowiedzialności za dziecko. "To był trudny moment, w ciągu godziny musiałem zmienić swoje życie" – przyznał, zmagając się z emocjami związanymi z byciem samotnym ojcem.