Rozrywka

"Sanatorium miłości" 7. Grażyna po programie wyjechała z kraju i zmienia swoje życie!

2025-03-25

Autor: Ewa

"Sanatorium miłości" okazało się dla Grażyny z Krzczonowic niezwykłą szansą na poznanie nowych ludzi i przeżycie emocjonujących chwil. Już w czwartym odcinku zdobyła tytuł "kuracjuszki odcinka", co umożliwiło jej wybór partnera na randkę. Bez wahania wskazała Bogdana z Australii, ale ich związek szybko stał się źródłem konfliktów, co mogło zaskoczyć widzów.

Grażyna była widocznie zrozpaczona po trudnych chwilach z Bogdanem, który krytycznie wyrażał się o niej, co wywołało u niej łzy i zaniepokojenie. Wkrótce jednak, na fali emocji, postanowiła zmienić coś w swoim życiu.

Jak się okazało, tuż po zakończeniu zdjęć do programu, Grażyna postanowiła opuścić Polskę, aby podjąć pracę w Holandii. Jako osoba, która całe życie pracowała jako pomoc domowa i sprzątaczka, postanowiła odłożyć trochę pieniędzy na remont swojego domu, by ułatwić sobie życie na wsi. Jej celem jest założenie centralnego ogrzewania i zapewnienie sobie dostępu do wody.

"Nie mam jeszcze wody i chcę sobie założyć centralne ogrzewanie. Wszystkie materiały już mam, tylko potrzebuję wykonawcy. Z mojej emeryturki na pewno nic bym nie odłożyła. Jesteśmy z dziećmi blisko, ale chcę również dać sobie radę sama – zdradziła Grażyna w wywiadzie."

Pomimo wyjazdu, Grażyna nadal utrzymuje kontakt z innymi uczestnikami programu. Twierdzi, że szczególnie darzy sympatią Małgorzatę z Toskanii, z którą dzieliła pokój w Mikołajkach. Grażyna wspomina, jak wiele dla niej znaczyła rozmowa z Martą Manowską, prowadzącą program, która dawała jej wsparcie i motywację.

"Miałam szacunek dla każdego i z każdym potrafiłam rozmawiać. Marta potrafi być jak matka, z nią można naprawdę otworzyć serce. Mówiła mi, żebym pamiętała, że nie jestem sama i zawsze są ludzie, którzy mnie rozumieją" - mówiła Grażyna.

Mimo trudnych chwil z Bogdanem, Grażyna otwarcie przyznała, że chętnie wzięłaby udział w programie jeszcze raz. Stwierdziła, że doświadczenie w "Sanatorium miłości" było dla niej niezwykle cenne i zmieniło jej życie na lepsze.

"Te Mikołajki i program dały mi dużo. Może niektórzy patrzą na mnie krzywo, bo pochodzę z małej wsi, ale teraz czuję się inną osobą. Kiedyś nie potrafiłam się otworzyć – podsumowuje Grażyna, która z optymizmem patrzy na przyszłość."

To niezwykłe, jak program telewizyjny może wpłynąć na życie ludzi, dając im zarówno radość, jak i nowe wyzwania. Czy Grażyna odnajdzie szczęście za granicą? Śledźcie jej losy, aby dowiedzieć się więcej!