Świat

Seryjny morderca i gwałciciel. "Dziobaty" okazał się policjantem

2024-11-17

Autor: Katarzyna

Niewyobrażalny szok i przerażenie w całej Francji wywołała informacja o aresztowaniu Françoisa Vérove, który po latach poszukiwań został zidentyfikowany jako morderca i gwałciciel dzieci. Najbliżsi mężczyzny nie mogą uwierzyć, że ktoś, kogo znali jako przykładnego obywatela i członka społeczności, mógł być zdolny do takich okrutnych czynów.

Rodzina Vérove była przekonana, że żyją w spokoju, nie wiedząc o mrocznych tajemnicach ojca rodziny. Jego córka mówiła: „Moja mama niczego nie wiedziała, nie mamy nic do powiedzenia”. Sąsiedzi z miejsca zamieszkania również byli zszokowani, podkreślając, że Françoisa znali jako osobę zaangażowaną w życie społeczne, która działała na rzecz pomocy innym.

Jednak sprawa Vérove’a ujawnia coraz więcej niepokojących faktów. Zaczyna się od wstrząsającego zdarzenia, które miało miejsce w Paryżu w 1986 roku. Wtedy to zaginęła 11-letnia Cécile Bloch. Jej matka, Susanne, zaniepokojona brakiem kontaktu z córką, natychmiast zaczęła poszukiwania, które ujawniły straszną prawdę. Cécile została brutalnie zamordowana, a jej ciało znaleziono w piwnicy bloku, w którym mieszkała.

Pojawiają się niepokojące szczegóły dotyczące morderstwa. Cécile była ofiarą brutalnego ataku seksualnego, a analiza dowodów na miejscu zdarzenia prowadzi do powiązań z innymi podobnymi przypadkami. Policja nie tracił czasu i natychmiast zaczęła działać, jednak przez wiele lat nie udało się schwytać sprawcy.

Wydarzenia przyspieszają, gdy w 1996 roku techniki kryminalistyczne pozwalają na analizę DNA, a analiza próbek z miejsca zbrodni ujawnia, że wzór DNA może odpowiadać innemu gwałcicielowi, który w 1994 roku porwał 11-letnią Ingrid. Następnie dochodzi do kolejnych ataków, które są ściśle związane z tajemniczym mordercą, znanym jako "Dziobaty". Jego modus operandi staje się znany, jednak sprawca pozostaje na wolności.

Dopiero 24 września 2021 roku, po latach poszukiwań, Françoisa Vérove’a wzywa się na test DNA. Mężczyzna, który służył w policji, nagle znika, a po kilku dniach odnalezione zostaje jego ciało. Śledztwo wykazuje, że DNA znalezione na miejscach zbrodni pasuje do profilu zmarłego.

W liście pożegnalnym Vérove przyznaje się do czynów, z którymi był związany przez lata. Twierdzi, że jego impulsy były rezultatem trudnego dzieciństwa, a po założeniu rodziny zmienił się na lepsze, mimo że jego czyny świadczą o czymś zupełnie przeciwnym.

Rodziny ofiar są wstrząśnięte, a ich adwokat zauważa, że nie ma podstaw, aby wierzyć w zapewnienia mordercy o porzuceniu swojej przestępczej działalności. Sprawa Vérove’a to temat, który wciąż budzi emocje i pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Jak powtarzają rodziny ofiar: "Sprawiedliwość musi być wymierzona".